Immanuel Wallerstein, twórca utopistyki
Immanuel Wallerstein, zmarły kilka dni temu amerykański myśliciel, już za życia stał się klasykiem, zajmując trwałe miejsce w historii idei teorią systemów-światów i analizą funkcjonowania nowoczesnego systemu świata-gospodarki. Warto pamiętać, że był także twórcą utopistyki.
Wallerstein krytykował utopizm i myślenie utopijne jako ekwiwalent myślenia religijnego, które rozpala nadzieje na lepszą przyszłość i ziszczenie raju na ziemi. W rzeczywistości jednak w imię utopijnych wartości, podobnie jak w imię religii, dokonywano najgorszych zbrodni.
Utopistyka, nie fantastyka
Utopistyka nie polega na fantazjowaniu, jest przedsięwzięciem na wskroś racjonalnym, wyjaśniał Wallerstein w „Utopistics. Or, Historical Choices of the Twenty first Century” z 1998 r. Polega na analizie możliwości zaistnienia alternatyw dla istniejących systemów historycznych poprzez odwołanie do nauki, analizy politycznej i moralnej.
Kluczowe dla utopistyki jest pojęcie racjonalności substancjalnej, zaproponowanej jeszcze przez Maksa Webera jako opozycyjna/konkurencyjna wobec racjonalności formalnej. Racjonalność substancjalna nie daje się łatwo zdefiniować, bo nie jest abstrakcyjnym pojęciem z dziedziny logiki, tylko odnosi się do społecznej rzeczywistości, która jest zanurzona w wartościach mających wpływ na dokonywane wybory.
Racjonalność substancjalna
Tak więc namiętność polityki, wartości płynące z przestrzeni moralnej i fakty dostarczane przez naukę tworzą środowisko, w jakim człowiek nowoczesny podejmuje decyzje i w jakich toczy się realny proces historyczny. Taki świat można analizować i podejmować pytanie o możliwości korekty, budowania lepszego świata zgodnie ze zdefiniowanymi parametrami. Na przykład świata o mniejszych nierównościach społecznych i dochodowych.
Projekt utopistyki nie był dla Wallersteina jedynie intelektualnym ćwiczeniem. Uważał, że utopistyka jest pilną koniecznością wobec faktu, że istniejący system historyczny i związany z nim system świata gospodarki wyczerpał się i kona na naszych oczach. 20 lat temu Wallerstein dawał jakieś pół wieku na ukształtowanie się nowego systemu, w procesie, który z konieczności będzie chaotyczny i niebezpieczny. Co gorsza, nie wiadomo, co się z tego chaosu wyłoni.
Po kapitalizmie
Istnieje wszakże duże prawdopodobieństwo, że nowy system nie będzie już kapitalizmem, jeśli definiujemy kapitalizm jako ustrój społeczno-gospodarczy, którego nadrzędna logika polega na akumulacji kapitału. Mechanizmy akumulacji wyczerpują się, coraz trudniej o dostęp do taniej pracy, kończą się zasoby naturalne i środowisko, na które można przerzucać koszty produkcji.
Czy jednak nie można wymyślić systemu, który nie będzie oparty na nadrzędności akumulacji, z czym związana jest pozytywna waloryzacja takich cech, jak chciwość i egoizm?
Could one devise a structure that would give primacy to maximizing the quality of life to everyone (presumably the original Benthamite liberal ideal) while at the same time limiting and controlling the means of collective violence so that everyone felt relatively and equally secure in their person and enjoyed the widest possible range of individual options without threatening the survival or equal rights of others (presumably the original John Stuart Mill ideal)? This might be called realizing liberal ideals worldwide in the context of an egalitarian system, or democracy as it is theorized, as opposed to the modified and hidden autocra cies we have deceptively labeled democratic regimes.
Jak widać Wallerstein, marksista, analizuje możliwość prawdziwie liberalnego ładu jako alternatywy dla kończącego żywot kapitalizmu w swej ostatniej, neoliberalnej odsłonie. Czy taki ład nadejdzie, nie wiadomo. Twórca utopistyki był jednak pewny, że wyczerpały się strukturalne podstawy dla istnienia dotychczasowego ładu. Otwiera się okno możliwości nie tylko dla pomyślenia alternatywy, ale i dla jej realizacji.
Czas chaosu i szansy
Otwiera się okno możliwości, kiedy słabnąć będą zależności w ramach relacji centrum systemu świata gospodarki i jego półperyferii oraz peryferii. Czy suwerenistyczna polityka PiS jest grą na takie okno możliwości? Wydaje się raczej powtarzaniem scenariusza z XVII w., czyli wewnętrznego dostosowania strukturalnego w taki sposób, by zapewnić możliwości akumulacji oligarchii związanej z elitą władzy.
Polska na rozdrożu
Regresywna reforma systemu oświaty, chaotyczna reforma systemu akademickiego w modelu naśladowczo-peryferyjnym, demontaż systemu usług publicznych, z najważniejszymi – zdrowiem i edukacją – oraz przemiana modelu świadczeń z usług zbiorowych na indywidualne wypłaty, centralizacja państwa kosztem podmiotowości lokalnej zapowiadają dezintegrację społeczną, którą zastąpić ma integracja narodowa za cenę jednak refeudalizacji.
Niewiele w tym projekcie z propozycji Wallersteina. Co otwiera okno możliwości zarówno dla postneoliberalnych liberałów, jeśli tacy nadejdą, jak i dla odnowionej, być może pod sztandarem ekosocjalizmu, lewicy.