Wojna. Tyrania współczucia

Wytrzymaliśmy i skutecznie odpieramy ataki wroga, oświadczył w sobotę rano Wołodymyr Zełenski. Proste słowa, które jednak nie mogą przebić się do światowych mediów. Te wolą epatować wizją nieuchronnej katastrofy, jakby na zamówienie Moskwy.

Gdyby uwierzyć w doniesienia np. „Guardiana”, Kijów już dawno powinien był upaść. W innej gazecie informacja, że USA proponują Wołodymyrowi Zełenskiemu ewakuację, bo jest nr 1 na celowniku rosyjskiej operacji. Wszyscy podają informacje o rzeszach uchodźców i straszą wizją nadchodzącej katastrofy humanitarnej.

Mniej o tym, że na razie – tak samo jak w 2014 r. po wybuchu wojny na Donbasie – większość uciekających nie przekracza granicy, tylko szuka bezpiecznego schronienia w kraju. Prezydent Ukrainy wraz z żoną nie zamierza uciekać, a Kijów ze swoimi mieszkańcami trwa. Podobnie zresztą jak Charków i inne miasta.

Natalia Gumeniuk, świetna ukraińska dziennikarka, opisuje na łamach „Washington Post”, jak atakowana jest głupimi pytaniami ze strony zachodnich dziennikarzy, jakby wziętymi z moskiewskiej ściągawki. Na przykład: czy ludzie rabują sklepy? Gumeniuk odpowiada:

To Putin, democracy means chaos. He is desperate to depict us as a failed state. We’re determined to prove him wrong. The shops are open. The hospitals are working, taking care of the wounded and injured. Firefighters are staying on duty despite the risk of falling bombs. The national postal system is maintaining service. The Ukrainian railways have evacuated thousands of people from the front-line towns in the east, adding new routes and trains in the west. 

Tymczasem media spoza Ukrainy przyjęły oczywisty scenariusz, że słaba Ukraina w starciu z drugą potęgą militarną świata musi ulec, i nie są ciągle w stanie zweryfikować tego scenariusza. Narracją o przebiegu agresji na Ukrainę rządzi dotychczas współczucie. Jak stwierdził jeden z ukraińskich polityków, teraz wszyscy współczują, jednak tylko nieliczni pomagają.

Nie chodzi więc o kiczowate współczucie i epatowanie pornografią nieszczęścia, tylko o zrozumienie. Zrozumienie nie tylko przebiegu działań militarnych, ale także procesu społecznego, który trwa w Ukrainie od Rewolucji godności. Obecna wojna stała się jednocześnie wielkim testem nowego społeczeństwa i państwa i impulsem do wielkiej konsolidacji, a nie – jak wielu było przekonanych – upadku i rozpadu.

Władimir Putin potknął się na własnej kalkulacji, nie przewidując, że po drugiej stronie napotka na godnego przeciwnika. Nie był najwyraźniej sam, lata rosyjskiej umiejętnej propagandy wyrobiły w świecie przekonanie o Ukrainie jako państwie słabym, biednym, skorumpowanym, którego mieszkańcy marzą jedynie o emigracji w poszukiwaniu lepszego życia.

Półprawdy traktowano jak prawdę, nie dostrzegając za informacjami o różnych patologiach, że to nie całe życie, że trwa także proces społecznej i instytucjonalnej zmiany. Przekształcenia w sferze kultury, rozwój organizacji społeczeństwa obywatelskiego, decentralizacja i rozkwit miast w ramach nowego ustroju samorządowego, zarządzanie pamięcią po poległych w trakcie Rewolucji godności (kult Nebesnej Sotni) i podczas wojny w Donbasie i najważniejsze w dzisiejszym kontekście – odbudowa sił zbrojnych – to kilka tylko przykładów budowy nowej Ukrainy.

Taką właśnie Ukrainę w bestialski sposób zaatakował Putin i miejmy nadzieję, że zapłaci za to najwyższą cenę. Nie ma jednak powodu, by czekając na ten rachunek, pomagać władcy na Kremu w upowszechnianiu nieprawdziwego obrazu jego ofiary. Oddam raz jeszcze głos Gumeniuk:

The whole idea behind Putin’s invasion is to deprive the Ukrainian people of our right to choose — our government, our allies, our media, our future. He hasn’t succeeded.

Ukrainians are doing what they can — as soldiers, as firefighters, as doctors or just as people willing to open their doors to those they don’t know. It’s also a way of showing that we are not ready to accept a world driven by madness, hatred and military force.

Warto też posłuchać Jurija Andruchowycza, który podobnie jak Gumeniuk opisuje postawę ukraińskiego społeczeństwa. Jednocześnie skarży się na nadmiar współczucia ze strony przyjaciół i znajomych spoza Ukrainy. Należy oglądać od punktu 13:23.