Ukraina i Polska w cieniu wojny i historii

Polskę i Ukrainę dzieli wspólna historia i łączy zagrożenie ze strony wspólnego wroga. Tak najkrócej można podsumować IX Forum Polska-Ukraina jakie odbyło się w Warszawie.

Organizatorzy Forum, Forum Idei Fundacji Batorego i ukraińska International Renaissance Foundation nie mogli przewidzieć, że spotkanie wypadnie kilka dni po rosyjskiej agresji w Cieśninie Kerczeńskiej. Siłą rzeczy wojenna eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego stała się kontekstem dla dyskusji polskich i ukraińskich ekspertów, choć szczęśliwie spotkania nie zdominowała.

Jak jest

Temat dyskusji – Znaczenie relacji polsko-ukraińskich w zmieniającej się rzeczywistości międzynarodowej okazał się tak pojemny, że umożliwił przegląd wszystkich niemal problemów wzajemnych relacji, począwszy od pytania podstawowego: w jakim stanie są te relacje obecnie? Okazuje się, że wcale niełatwo jednoznacznie ocenić. Owszem, na najwyższym poziomie polityczno-dyplomatycznym panuje chłód, cały czas jednak trwa, a nawet rozwija się konkretna i realna współpraca na linii wojskowej i gospodarczej, a także ciągle Polska zabiega o interesy Ukrainy na forach europejskich.

Słowem, problem szklanki, która nie wiadomo, czy jest napełniona do połowy, czy do połowy pusta. W takiej sytuacji dyskusja poszła dalej, w stronę analizy rzeczywistego statusu międzynarodowego Ukrainy i Polski oraz ich interesów. Tu okazało się, że najbardziej dziś łączy Polskę z Ukrainą zagrożenie ze strony wspólnego sąsiada, czyli Rosji. Tyle tylko, że mimo świadomości tego zagrożenia dajemy się Rosji rozgrywać, która bez problemu wykorzystuje narzędzia dezinformacji, prowokacji i medialnego wpływu na podsycanie wzajemnej podejrzliwości i niechęci.

Przekleństwo wspólnej historii

Zwłaszcza że łatwo manipulować w sytuacji tak odmiennych interpretacji wspólnej historii, szczególnie tej najnowszej i jej kluczowego elementu, rzezi wołyńskiej i stosunku do UPA. Dla Polaków UPA sprowadza się do Wołynia i jest częścią pamięci narodowej; dla Ukraińców, jeśli w ogóle się tym interesują, UPA jest kluczowym elementem opowieści o walce z sowieckim totalitaryzmem, a oceny głównych bohaterów, ze Stepanem Banderą na czele, mocno w Ukrainie zróżnicowane.

Problem jednak nie tyle w zawiłościach wspólnej historii, a w tym że blokuje nam ona możliwość skutecznego zmierzenia się ze złożonością wyzwań przyszłości. Trwa geopolityczna przebudowa świata, zmieniają priorytety polityk najsilniejszych państw. Zachód coraz bardziej jest zmęczony Ukrainą, jak twierdzili eksperci i co gorsza, w Ukrainie pojawiają się sygnały zmęczenia Zachodem, choć wydawało się że po Rewolucji Godności prozachodni kurs Ukrainy został przesądzony.

Test geopolityczny

Niewątpliwie na to obustronne zmęczenie gra Moskwa, licząc że wola państw zachodnich broniących choćby przez politykę sankcji solidaryzujących się z Ukrainą osłabnie (zwłaszcza, że coraz silniejsze są na Zachodzie ugrupowania populistycznej prawicy, których większość nie ukrywa prorosyjskiej agendy). Jednocześnie zbliżające się wybory prezydenckie w Ukrainie dają szansę na zmianę układu sił w Ukrainie na bardziej prorosyjski. Incydent Azowski można w tym kontekście odczytać jako sygnał rozpoczynający kolejną fazę geopolitycznego testu, którego pierwszym etapem była aneksja Krymu. Stawką jest określenie rzeczywistej strefy wpływów Rosji, która długo, jeśli kiedykolwiek pogodzi się z utratą wpływu na Ukrainę.

Jak bezpieczna jest w tym kontekście Polska, jedyny kraj Unii Europejskiej graniczący zarówno z Rosją, jak i Ukrainą, stronami konfliktu który wkracza w bardzo niepewną fazę? W sensie militarnym nasze bezpieczeństwo wisi na całkowicie na łasce USA, gospodarczo całkowicie niemal jesteśmy uzależnieni od UE, z dominującą rolą Niemiec. Mimo to chcielibyśmy prowadzić własną, suwerenną politykę, co przy braku realnych środków oddziaływania skutkuje coraz częstszymi bolesnymi konfrontacjami z rzeczywistością. Incydent z ambasador Georgette  Mosbacher najlepszym tego przykładem. Ciekawą analizę polskiej sytuacji przedstawiła w Onet.pl Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka Forum Idei Fundacji Batorego współorganizującego Forum Polska-Ukraina.

Przebudzenie historii

Rozmowa z ukraińskimi przyjaciółmi, niezwykle szczera była też niezwykle ciekawa. Przypomniała, że wakacje od historii się skończyły. Problem w tym, że to właśnie historia tak mocno w Polsce determinuje myślenie o przyszłości. Co gorsza, historia jako źródło mitów utrudniających postrzeganie rzeczywistości, a nie źródło doświadczeń.