Lunatycy. 10 lat od upadku Lehman Brothers
Od upadku Lehman Brothers minęła dekada. Niczego nas nie nauczyła, świat lunatykuje w stronę kolejnego kryzysu.
Tym razem będzie jednak gorzej, ostrzega Gordon Brown, były premier Wielkiej Brytanii, w rozmowie z „Guardianem”. Nie da się już zastosować tych samych co przed dekadą narzędzi. Zmienił się świat – zasadę ograniczonego zaufania, która umożliwiła współpracę Stanów Zjednoczonych z Chinami, zastąpiła zimna handlowa wojna wszczęta prze Donalda Trumpa. Jego polityka to tylko symptom osuwania się świata w stan wirtualnej wojny wszystkich ze wszystkimi, której powodem są tematy, jakie powinny łączyć: globalne rynki finansowe, klimat, zbrojenia jądrowe.
Brown przestrzega, że nie udało się zdyscyplinować rynków finansowych:
The penalties for wrong-doing have not been increased sufficiently. The fear that bankers will be imprisoned for bad behaviour is not there. There has not been a strong enough message sent out that government won’t rescue institutions that haven’t put their houses in order.
Kryzys partyjnej demokracji
Z kolei Adam Tooze, autor świetnej historii ostatniej dekady „Crashed. How o Decade of Financial Crises Changed the World”, w rozmowie z „Liberation” przenosi rozważania Browna z poziomu ekonomicznego na polityczny i geopolityczny. Kryzys nie został wykorzystany na zreformowanie systemu partyjnego, tradycyjne partie socjaldemokratyczne zmarnowały szansę na odnowę, z wyjątkiem brytyjskiej Partii Pracy reanimowanej przez Jeremy’ego Corbyna. Pojawiły się nowe siły, jak Syriza i Podemos, nie wiadomo jednak, czy będą w stanie zbudować trwałą, zdolną do sprawowania realnej władzy alternatywę.
W rezultacie nie ma silnych ośrodków władzy dysponujących społeczną legitymacją, które byłyby w stanie podjąć działania adekwatne do globalnych wyzwań. Przeciwnie, coraz silniejszą legitymację dostają ugrupowania populistyczno-prawicowe proponujące dolewanie paliwa do ognia jako rozwiązanie. Owszem, Janis Warufakis wzywa w „Guardianie” do konsolidacji Progresywnej Międzynarodówki i wskazuje, że efektem kryzysogennych impulsów jest nie tylko ekspansja Międzynarodówki Nacjonalistycznej, ale po prostu faszyzacja polityki.
Międzynarodówka Progresywna
Warufakis wzywa, by zaproponować New Deal, ale bez udziału skompromitowanych jego zdaniem środowisk socjalliberalnych:
But enough of the diagnosis. The pertinent question now is: what must we do? A tactical alliance with the globalist establishment is out of the question. Tony Blair, Hilary Clinton, the social democratic establishment in continental Europe are too compromised by their monetary links to a degenerating financialised capitalism and its accompanying ideology. For decades they relied on free market populism: the false promise that everyone can become better off as long as we submit to commodification. They’d like us to believe in a never-ending escalator that will take us to the heights of consumer satisfaction, but it doesn’t exist.
Z kim więc chce Warufakis zmieniać świat? Z Corbynem, Sandersem, Obradorem i swoją formacją DiEM 25. I tak wracamy do początku. Warufakis tak samo lunatykuje jak ci, których krytykuje i z którymi nie chce wchodzić w sojusz. Do bólu przypomina to polską scenę polityczną.
Czas Apokalipsy
W dobrym czasie więc wychodzi polskie wydanie wywiadu rzeki z René Girardem „Apokalipsa tu i teraz” (w księgarniach 10 października nakładem WAM, przeł. Cezary Zalewski). Nie proponuje rozwiązań, ale pomaga zrozumieć, dlaczego lunatykujemy, coraz bardziej zbliżając się do apokalipsy.