Nowe terytoria Garbaczewskiego

Nowe Terytorium, reż. Krzysztof Garbaczewski, fot. Edwin Bendyk

Fascynacja VR (wirtualną rzeczywistością) zdumiewa, podobnie jak czynione od ćwierć wieku zapowiedzi, że VR będzie the next big thing. Swojej fascynacji nowymi technologiami nie ukrywa Krzysztof Garbaczewski. Wykorzystuje je jednak w równie zaskakujący i twórczy sposób jak teatralną scenę.

Krzysztof Garbaczewski w drodze do Nowego Terytorium, fot. Edwin Bendyk

Kto oglądał spektakle Krzysztofa Garbaczewskiego, ten wie, jak silna w jego myśleniu o scenie jest obecność mediów. Jedno z najważniejszych przedstawień, „Robert Robur”, rozgrywa się, jakby to pewno stwierdził Manuel Castells, w przestrzeni hybrydowej, rozpiętej między trzema wymiarami desek teatru a czwartym wymiarem przestrzeni medialnej. Przestrzeń reprezentowana medialnie lub kreowana cyfrowo – jak w „Uczcie” – poszerza rzeczywistość spektaklu, a technika staje się rodzajem protezy mającej wzmagać – jak opisywał to Douglas Engelbart w „Augmenting Human Intellect” – interakcje między tym, co dzieje się na scenie, a zmysłami widza.

Ta relacja różnie wychodzi. „Państwo według Platona”, przedsięwzięcie w pewnym sensie interwencyjne, podjęte w ramach akcji wsparcia dla wrocławskiego Teatru Polskiego w podziemiu, posługuje się VR w sposób bardzo prosty. Wirtualna rzeczywistość służy za przestrzeń, do której przenosi się teatr pozbawiony możliwości grania na prawdziwej scenie. Projekt realizowany przy wykorzystaniu bardzo ograniczonych środków bardziej jest manifestem politycznym niż pełnowymiarową realizacją artystyczną. Niemniej podczas ubiegłorocznego Forum Przyszłości Kultury w Warszawie cieszył się uwagą widzów gotowych zanurzyć się w wyrażony cyfrowo świat platońskich idei.

Antygnoza

W Zamku Ujazdowskim/Centrum Sztuki Współczesnej można oglądać instalację VR Garbaczewskiego „Locus Solus” (w ramach wystawy „Inne tańce”). Najbardziej jednak zaawansowanym przedsięwzięciem VR-owo-teatralnym jest „Nowe terytorium” zaprezentowane 20 czerwca w Teatrze Powszechnym (a raczej przed teatrem) w ramach festiwalu „Atlas of Transitions”. Spektakl/performens z udziałem aktorów i widzów rozgrywa się w przestrzeni hybrydowej – zanim uczestnicy nałożą okulary wprowadzające w świat VR, muszą wziąć udział w rytuałach inicjacyjnych, przez które przeprowadzają aktorzy.

Oś narracyjną zapewniają odwołania do „Nietoty” Tadeusza Micińskiego. Samo zanurzenie w VR służy nie tyle przeniesieniu do innego świata, ile wykreowaniu współdzielonej przez wszystkich widzów, choć doznawanej przez każdego oddzielnie, prywatnie, rzeczywistości. Poczucie bycia razem, wspólnoty konstruowanej w odniesieniu do wirtualnego punktu odniesienia, zapewniała muzyka Jana Duszyńskiego i konieczność rytmicznego poruszania ciałem, by przemieszczać się w alternatywnej rzeczywistości.

VR – nowe narzędzie, stare potrzeby

„Nowe Terytorium” rzeczywiście otwiera nowe pole dla poszukiwań nowych form ekspresji wzbogacającej instrumentarium teatru. Garbaczewski złamał „gnostycki” schemat, zgodnie z którym VR ze swymi nieograniczonymi możliwościami miał zastąpić ograniczoność rzeczywistości materialnej. W „Nowym Terytorium” VR nie jest medium ucieczki przed rzeczywistością, tylko techniką umożliwiającą lepsze doznawanie cielesności i poczucia bycia razem.

Cyfrowa technika u Garbaczewskiego to narzędzie szamana. Wszak człowiek to „gatunek symboliczny” i nie ma innego dostępu do rzeczywistości niż poprzez jej symboliczną reprezentację. VR to tylko nowa technika na służbie odwiecznej potrzeby człowieka, jaką jest bycie razem w świecie współdzielonych znaczeń, sensów i symboli.

VR – przestrzeń pracy wspólnej

Na koniec istotna uwaga – VR, podobnie zresztą jak teatr, to przedsięwzięcie zbiorowe, współtworzone przez wielu aktorów, nie tylko reżysera. Krzysztof Garbaczewski zwraca na to uwagę, podkreślając, że firmowane przez niego projekty artystyczno-technologiczne powstają w ramach wielodyscyplinarnego kolektywu Dream Adoption Society