Czas ekologii wojennej
Rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała, że wkroczyliśmy w czasy ekologii wojennej, kiedy geopolityka łączy się z problemem transformacji gospodarek i ich dostosowania do wyzwań środowiskowych. Kryzys geopolityczny nie unieważnia ekologicznego i surowcowego, przeciwnie, wszystkie te źródła łączą się w polikryzys.
„Epoka obfitości dobiegła końca”, stwierdził Emmanuel Macron. Jak tłumaczył później w wywiadzie prasowym, nie miał wcale na myśli doraźnego kryzysu związanego z ograniczeniem dostaw nośników energii na skutek wojny w Ukrainie. To nowy, trwały stan wynikający z kryzysu klimatycznego. Odpowiedź na to wyzwanie oznacza konieczność odejścia od obowiązujących do niedawna dogmatów liberalnej gospodarki i uzupełnienie wolnego rynku planowaniem ekologicznym.
W Francji to hasło pojawiło się podczas kampanii prezydenckiej, wprost o planowaniu ekologicznym mówił od dawna Jean-Luc Mélenchon, który zmodernizował swój lewicowy program, wprowadzając do niego już dekadę temu „zieloną regułę” i ogłaszając swoją wizję demokratycznym ekosocjalizmem. Wyniki Mélenchona w pierwszej turze wyborów uświadomiły Macronowi, że jeśli chce wzmocnić szansę na wygraną, musi się szybko „zazielenić”.
Unia Europejska w istocie jednak wdraża planowanie ekologiczne od lat, czego najlepszym wyrazem Europejski Zielony Ład i jego konkretyzacje: program Gotowi na 55 oraz RepowerEU ogłoszone po rosyjskiej agresji. Na ile jednak planowanie niezbędne dla osiągnięcia dalekosiężnego celu da się utrzymać w sytuacji wojny i wynikających z niej niepewności?
Tematem wojennej ekologii i dynamiki polityczno-społecznej, jaką uruchomiła rosyjska agresja, zajmują się autorzy drugiego numeru magazynu magazynu GREEN „Gépolitique, résaux, énergie, environnement, nature”. Podobnym tematem zajmą się uczestnicy okrągłego stołu „W stronę Zielonej Europy – społeczne i polityczne wyzwania zielonej transformacji”, zorganizowanego przez Fundację im. Batorego w ramach Igrzysk Wolności.
W dyskusji udział wezmą przedstawiciele środowisk ideotwórczych, które w większości nie zajmowały i nie zajmują się aktywizmem i działalnością rzeczniczą w sprawach klimatu i środowiska. Dostrzegają jednak rosnącą wagę tych tematów i ich znaczenie dla przekształcania się sfery społecznej i politycznej, a przekształcenia te interpretują zgodnie ze swoimi przekonaniami ideowymi.
Łódzki okrągły stół będzie jednocześnie podsumowaniem debaty, jaką w ciągu ostatnich miesięcy animowała Fundacja Batorego pod hasłem „w stronę eko-Rzeczpospolitej”, do której punktem wyjścia był tekst „W stronę eko-Rzeczpospolitej. Zielona transformacja i przyszłość demokracji”. W wyniku dyskusji powstała publikacja „Czy możliwa jest eko-Rzeczpospolita?”.
Stół też rozpocznie nowy etap poszukiwań odpowiedzi na wyzwania, które stają się coraz bardziej złożone, kiedy kwestia zapewnienia dostaw węgla dla mieszkańców jest jednocześnie elementem rozgrywki rządu z samorządem, jak i elementem większej, geopolitycznej całości.