Konstytucyjny finał rewolucji w Tunezji

 

Tunezja z wielką pompą świętowała w piątek nową konstytucję (na filmie moment podpisania konstytucji 27 stycznia), która wieńczy rewolucję jaka pod koniec 2010 r. zainicjowała Arabską Wiosnę. Po wielu dramatycznych zwrotach i próbach przejęcia rewolucji udało się opracować dokument fundujący nowoczesną republikę opartą na uniwersalnych wartościach, takich jak wolność jednostki i liczne prawa, również ekologiczne. Konstytucja silnie również akcentuje równość kobiet i mężczyzn, gwarantując kobietom udział w wybieralnych organach władzy m.in., co ma ułatwić instytucja parytetu.

Tunezja daleka jest jeszcze od rozwiązania swych problemów, jednak nowa konstytucja potwierdza, że okres dyktatury był historyczną aberracją i nie wytrzymał konfrontacji z coraz silniejszym i nowoczesnym społeczeństwem. To społeczeństwo pokazało, że mimo przywiązania do wartości i kultury islamu możliwa jest modernizacja nie tylko w sensie technologicznym, lecz również społecznym. Modernizacja polegająca m.in. na emancypacji kobiet, które zresztą w istotnym stopniu przyczyniły się do sukcesu rewolucji i obalenia reżimu Ben Aliego.

Jak podkreślają Tunezyjczycy, ich konstytucja nie jest imitacją, nie została też przez nikogo narzucona – to samodzielna próba wypracowania modelu społeczno-politycznego na czasy, kiedy wyczerpał się już euro-atlantycki uniwersalizm jako źródło modernizacyjnych inspiracji. Arabska Wiosna zapoczątkowana w Tunezji, jak podkreślało wielu obserwatorów, m.in. Alain Touraine, to pierwszy zryw negujący tradycję postkolonialną – Tunezyjczycy uwierzyli, że są podmiotem historii nie przeciwko imperialnej dominacji i antyzachodniemu resentymentowi, lecz dla siebie.

Kolejnym ważnym laboratorium przyszłości jest dziś Ukraina, gdzie przy wszystkich różnicach kulturowych trwa walka o podobnej, jak w Tunezji stawce – o nowy model politycznego zarządzania nowoczesnym, wyemancypowanym społeczeństwem w sytuacji, gdy nie wystarczy już proste kopiowanie rozwiązań z Zachodu. Warto przyglądać się tym próbom nie tylko dlatego, że Tunezyjczycy i Ukraińcy zasługują na lepsze życie, lecz także dlatego, że ich odkrycia mogą mieć znaczenie dla nas – wszak to właśnie u nas coraz częściej pojawiają się głosy kwestionujące demokratyczno-liberalne podstawy Rzeczypospolitej. W tym samym czasie Tunezyjczycy dowodzą, że można je pogodzić z zupełnie odmienną od europejskiej kulturą. A na koniec znany i w Polsce rytm: