Gniew. Męska sprawa

„Gniew”, reż. Małgorzata Wdowik, fot. Natalia Kabanow

Gniew w „Gniewie” Małgorzaty Wdowik wystawionym w warszawskim Teatrze Powszechnym jest sprawą czysto męską. Nie wyraża jednak odwiecznej „męskiej natury”, tylko jest odpowiedzią na zmieniający się świat, w którym męskość i rytuały stawania się mężczyzną przestały być źródłem mocy i społecznego znaczenia.

„Gniew”, czyli rzecz o męskim cyklu życiowym kształtowanym podażą testosteronu, od polowania na pierwsze oznaki zarostu po tropienie pierwszych siwych włosów lub zaczesywanie ostatnich śladów owłosienia na powiększającej się łysinie. Rywalizacja, często z udziałem agresji, miała przekształcać chłopców w mężczyzn zdolnych do poświęcenia i obrony swojego terytorium, rodziny, ojczyzny – dziś służy utrzymaniu chłopców w stanie wiecznej niedojrzałości, nawet gdy zgodnie z metryką są już mężczyznami.

Koniec męskiej dominacji

Gdy Małgorzata Wdowik pracowała nad spektaklem/performansem, w międzynarodowy obieg trafiło wiele znaczących publikacji o mężczyznach i męskości. Francuskie „Le Débat” ogłasza piórem Marcela Gaucheta koniec męskiej dominacji jako utrwalonego przez tysiąclecia sposobu wytwarzania różnicy i hierarchii międzypłciowej. Nie ma już dla takiego sposobu strukturyzacji społeczeństwa podstaw strukturalnych, ekonomicznych i słabnie także siła religii, która w największym stopniu legitymizowała porządek oparty na męskiej dominacji.

Konsekwencje takiego stanu rzeczy są daleko idące, zauważa najnowszy „The New York Review of Books”. W USA udział studiujących mężczyzn z 58 proc. w 1970 r. spadł do 43 w 2014 r., kobiety także bronią więcej doktoratów, w rezultacie mają już liczebną przewagę nad mężczyznami wśród aplikujących o pracę lekarza lub prawnika. Kobiety singielki z dwuipółkrotnie większym prawdopodobieństwem niż mężczyźni kupią samodzielnie dom, mężczyźni single ze znacznie większym prawdopodobieństwem pozostaną u mamusi.

Wieczna niedojrzałość

Wyzwaniem staje się integracja mężczyzn do społeczeństwa, bo wolą uciekać w wirtualne, uproszczone światy męskich subkultur, od gier komputerowych przez grupy rekonstrukcyjne i kibicowskie po merytokratyczno-męskie nisze hackerskie i geekowskie. Commitment fobia, czyli niezdolność do podejmowania zobowiązań wynikająca ze stanu opóźnionej lub nigdy nieosiąganej dojrzałości, powoduje, że mężczyźni coraz gorzej nadają się do roli ojców.

Współczesnej kondycji męskiej poświęcił też sporo uwagi niedawno francuski „Le Nouvel Obs”, potwierdzając, że spostrzeżenia z USA nie są wyjątkowe. We Francji połowa kobiet w wieku 30-34 lat ma dyplom ukończenia szkoły wyższej, wśród mężczyzn dyplomem może pochwalić się 40 proc. 83 proc. dziewcząt kończy szkołę maturą, chłopców – 72. Wśród użytkowników bibliotek publicznych 75 proc. to kobiety.

Przemoc mizoginów

Jeszcze ciągle kobiety na tych samych stanowiskach co mężczyźni zarabiają mniej, ale coraz więcej kobiet w związkach z mężczyznami ma wyższy status kulturowy i zawodowy, co wiąże się także z wyższą pensją. W rezultacie odwrócenia proporcji zmienił się układ sił na „rynku matrymonialnym”. Mężczyźni niemogący się odnaleźć w nowej roli nierzadko kończą jako incel – celibatariusz mimo woli. To właśnie incel Alek Minassian, mężczyzna winiący kobiety za niemożliwość zaspokojenia potrzeb seksualnych, dokonał zamachu w Toronto, zabijając 10 osób, głównie kobiety.

Eva Illouz, wybitna badaczka przemian intymności we współczesnym świecie, łączy z końcem męskiej dominacji wzrost siły prawicowych populizmów, które nie są niczym innym niż konsolidacją mizoginizmu i próbą uczynienia mężczyzn „great again” przy użyciu przemocy i władzy. Tyle tylko, jak zauważa przywoływany już „New York Review of Books”, że przynajmniej w USA reżim Trumpa odwołujący się do siły resentymentu białych mężczyzn robi wszystko, by rozmontować społeczną infrastrukturę, która owych białych, sfrustrowanych mężczyzn mogła przywrócić społeczeństwu.

Nowy, nieznany świat

Koniec męskiej dominacji, wróćmy do Gaucheta – nie oznacza początku dominacji żeńskiej. Po prostu wchodzimy w nową zupełnie, nieznaną epokę, w której na nowo trzeba wypracować sposoby reprodukcji społecznej i kulturowej oraz ich relacji z reprodukcją biologiczną, w której „naturalny” dotychczas podział ról wynikający z różnicy płci stracił uzasadnienie inne niż odwołanie do przemocy.