Paszport dla Wiedźmina
Paszporty POLITYKI rozdane, szczególnie cieszy mnie wyróżnienie Eweliny Marciniak w kategorii „Teatr” i CD Projekt RED w kategorii Kreator Kultury.
O ile Paszport dla Eweliny Marciniak mnie nie zaskoczył, to decyzja o uhonorowaniu producenta „Wiedźmina” takim zaskoczeniem była. Zaskoczeniem miłym, bo osobiście kibicuję projektowi od jego wczesnych stadiów rozwojowych. W 2006 r. powstającemu „Wiedźminowi” poświęciliśmy sesję podczas konferencji „Kultura 2.0″, w dyskusji o potencjale pomysłu uczestniczyli m.in. Andrzej Sapkowski i Wojciech Orliński, przysłuchiwał się jej z uwagą Henry Jenkins (tu link do relacji). To był czas, kiedy resort kultury nie uważał gier komputerowych za kulturę, a resort gospodarki za poważny i innowacyjny biznes.
CD Projekt realizował więc przedsięwzięcie bez większego zainteresowania czynników odpowiedzialnych w Polsce za rozwój kultury i innowacyjności. Innowacyjność w Polsce w okresie, jaki upłynął od 2006 r. specjalnie nie wzrosła, ale „Wiedźmin” w tym czasie stał się globalną marką, a firma w kwietniu 2015 r. osiągnęła także sukces na polskim podwórku – serwisy finansowe zameldowały, że CD Projekt RED uzyskał lepszą waloryzację giełdową niż Jastrzębska Spółka Węglowa. Tak dokonał się symboliczny skok do cyfrowej gospodarki opartej na wiedzy, nikt już od tamtej chwili nie może mieć wątpliwości, że gry komputerowe to poważny biznes. Paszport z kolei wieńczy symbolicznie drogę gry „Wiedźmin” do uznania w polu kultury.
Przypadek „Wiedźmina” analizuję w zerowym numerze kwartalnika „Kultura i Rozwój”, bo jest doskonałym przykładem, jak działają tzw. bariery epistemologiczne powodujące, że systemowo nie dostrzega się potencjału takich inicjatyw. Środki na innowacyjność pomogły powstać dziesiątkom, jeśli nie setkom myjni bezdotykowych, miały jednak trudność w dotarciu do rzeczywiście innowacyjnego projektu. Ile podobnych przedsięwzięć nie uzyskało masy krytycznej, bo ich twórcom zabrakło często nie tyle pieniędzy, ale zwykłego uznania?
Gratulacje więc dla twórców „Wiedźmina”, cieszę się, że dyskusja, jaką mieliśmy w grudniu 2006 r. podczas „Kultury 2.0″, znalazła takie zwieńczenie.