Imperium zdechło
Imperium zdechło 24 lutego, przekonują ukraińskie artystki i artyści, których prace można obejrzeć w lubelskiej Galerii Labirynt. Wojna jest straszna, ale przyszłość należy do nas – mówili podczas dyskusji o Ukrainie, wojnie, sztuce i przyszłości.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę mam problem z badaniami opisującymi ukraińskie społeczeństwo. Zaskakuje niezwykła wiara w przyszłość i przekonanie, że sprawy idą w dobrym kierunku. Tak regularnie twierdzi ponad 80 proc. respondentów sondaży realizowanych przez Rating Group. W badaniach opublikowanych 28 listopada przez Centrum Razumkowa odsetek uważających, że sprawy idą w dobrą stronę, także przekracza połowę.
Ten optymizm dobrze koreluje z przekonaniem żywionym przez 90 proc. ankietowanych, że Ukraina tę wojnę wygra. Dla 55 proc. warunkiem pokoju jest odepchnięcie agresora poza granice z 2014 r. Badania Centrum Razumkowa ujawniają także wiele innych ciekawych informacji o ukraińskim społeczeństwie po dziewięciu miesiącach wojny.
Z najważniejszych to rekordowo wysokie poparcie dla demokracji jako najbardziej pożądanego ustroju państwa – twierdzi tak 68 proc., odsetek wybierających autorytaryzm też spadł do rekordowo niskiego poziomu 11,5 proc. Na podobne pytanie, jaki system polityczny jest dobry dla ich kraju, 90 proc. odpowiedziało, wskazując demokrację. Mimo wojny 69 proc. odrzuca możliwość władzy sprawowanej przez wojskowych.
Jeśli chodzi o model rozwoju, 70 proc. wskazuje na europejski, tylko 1 proc. na rosyjski. A mając do wyboru wolność i równość, 71 proc. wybiera wolność, 28 proc. równość. Alternatywa wolność i bezpieczeństwo odsuwa wolność na drugi plan, wolność zyskuje 44 proc. zwolenników, bezpieczeństwo – 56 proc.
Ciągle na wysokim poziomie utrzymuje się zaufanie do instytucji publicznych. Armia cieszy się zaufaniem 96 proc. społeczeństwa, prezydent ponad 80 proc., organizacje humanitarne i dobroczynne – blisko 80 proc. To szybki przegląd znacznie obszerniejszych badań. Odwołuję się do nich w kontekście wystaw „Śniły mi się bestie” Kateryny Iakovlenko i Halyny Hleby oraz „Powtarzajcie za mną” Open Group, którą reprezentował Yuriy Biley, otwartych w lubelskiej Galerii Labirynt.
Podczas dyskusji z artystkami pytałem, jak zrozumieć dysonans między przekazem ich dzieł a nadzieją i optymizmem, jaki wybija z badań socjologicznych prowadzonych od początku wojny. Prace poświęcone wojnie – czy te pokazywane w Labiryncie, czy na zakończonej właśnie wystawie w Galerii Arsenał w Białymstoku – przedstawiają brutalność i okrucieństwo wojny. Śmierć i przemoc to ich nieusuwalny kontekst, a także przekonanie, że doświadczenie wojny jest niewyrażalne, a więc i niezrozumiałe dla tych, którzy go bezpośrednio nie doświadczają.
Padła zaskakująca odpowiedź – przecież nasze prace są pełne nadziei, bije z hasła „imperium zdechło”. Zdechło 24 lutego, gnijące truchło zatruwa jeszcze świat i ciągle budzi grozę, ale nie zmienia to faktu, że nadejście postimperialnego świata jest pewne. I ten świat już w Ukrainie powstaje – poprzez codzienne praktykowanie nowych form życia razem, samoorganizacji, wspierania się, organizowania oporu, zaangażowania w walkę na froncie.
Wtedy zrozumiałem, że rzeczywiście coś w tym ukraińskim doświadczeniu jest. Postimperialny świat będzie także światem postapokaliptycznym, Ukraina i ukraińskie społeczeństwo, przeżywając te wszystkie trudności, pokazuje, jak żyć w przyszłości po „końcu obfitości”, w czasach trwałego kryzysu energetycznego i sytuacji materialnych niedoborów. Jak w takich warunkach zachować nadzieję, wiarę w demokratyczne i liberalne wartości, wiarę w człowieczeństwo, którego wyrazem jest nie tylko stosunek do innych, do zmarłych, ale także do zwierząt. Troska o zwięrzęta ewakuowane razem z ludźmi stała się znakiem charakterystycznym tej wojny.
Mam wrażenie, że podczas tej dyskusji w końcu zrozumiałem to, o czym wielokrotnie już mówiłem, lecz brakowało odpowiednich obrazów. To przekonanie, że najpierw rewolucja godności, a potem wojna są więcej niż wydarzeniem historii lokalnej. W Ukrainie dzieje się historia uniwersalna i kształtują wzory życia społecznego przyszłości. Nie chodzi o społeczeństwo idealne, jakąś utopię. Ukrainki i Ukraińcy walczą z najbardziej brutalną rzeczywistością, która jest bezwzględnym kryterium oceny wszystkich ich działań.
Nam na tzw. kolektywnym Zachodzie ciągle wydaje się, że to doświadczenie nas nie dotyczy, oddzieliliśmy się od niego granicą NATO. To jednak nie tak i nie chodzi o ryzyko rozlania wojny poza ukraińskie granice. Przed światem, jaki nadchodzi, żadne granice nie ochronią.