Powstaje narodowy instytut myśli narodowej

Minister kultury ogłosił, że powstanie Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej. Będzie miał dwóch patronów: Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Ruch taktyczny, obliczony na wyborców skrajnej prawicy, czy strategiczny, polegający na konsolidacji ideologii obozu władzy?

Umarłych trudno pytać o zgodę, choć wątpię, by Paderewski chciał figurować na jednym szyldzie z Romanem Dmowskim jako współpatron narodowej instytucji kultury. Paderewski nie był narodowcem, o Dmowskim trudno powiedzieć, żeby był przykładnym chrześcijaninem, religię traktował całkowicie instrumentalnie, sam określał się jako niewierzący, co oczywiście nie przeszkadzało mu rozwijać doktryny narodu katolickiego.

Podczas konferencji prasowej, ogłaszając nową inicjatywę resortu kultury, Piotr Gliński mówił:

Potrzebujemy płaszczyzny debaty uczciwej, debaty opartej o argumenty racjonalne, argumenty naukowe w wielu różnych obszarach i także w obszarze dziedzictwa narodowego, myśli narodowej.

Cel szczytny, tylko już na starcie sprawa została spalona – czy możliwa bowiem będzie pod patronatem Dmowskiego uczciwa debata o polskim antysemityzmie i nacjonalizmie? Nie o to jednak przecież chodzi. Współuczestnik konferencji i dyrektor nowego instytutu Jan Żaryn wyraźnie zaznaczył, mówiąc o dorobku myśli narodowej i katolicyzmu społecznego:

To jest dorobek potwornie zafałszowany w wielu aspektach, który wart jest w związku z tym takiego wnikliwego przełożenia także na współczesność, bo z tego dorobku tych wielkich, wspaniałych postaci polskich może wyrastać przyszła, wspaniała Polska w nowych, młodych pokoleniach.

Zresztą samo ministerstwo w swej informacji nie pozostawia wątpliwości, przedstawiając cel powołania instytutu:

Jego celem będzie upamiętnienie wielopokoleniowego dziedzictwa zapoczątkowanego przez mężów stanu i wielkich polskich patriotów.

Od wyjaśniania białych plam są historycy i placówki naukowe. Nowy instytut ma pełnić funkcje formacyjno-promocyjno-propagandowe. Zadanie dobrze określił sam Dmowski w „Myślach nowoczesnego Polaka”, przytaczam ostatnie akapity:

Tak tedy przewrót obecny otwiera przed Polską widoki szybkiego wzrostu jej znaczenia w stosunku do innych narodów, a jednocześnie wejścia na drogę prowadzącą do rozwiązania nierozwiązalnej dotychczas, a tak fatalnej dla losów naszego narodu kwestii żydowskiej.

Zrozumienie tego i płynąca stąd wiara w przyszłość ojczyzny winna w tej trudnej dobie zdwoić naszą energię, naszą zdolność do płodnego czynu.

KONIEC

Tak, potrzebne jest krytyczne zmierzenie się z tym dziedzictwem. Nowy instytut będzie miał co robić. Po zmianie władzy. Na razie zdumiewa brak wyobraźni ludzi takich jak Piotr Gliński, którzy lepią z różnych historyczno-ideowych odpadów ni to Golema, ni to Frankensteina w przekonaniu, że taki potworek zapewni im panowanie.

Niestety, świadomość historii podobnego majstrowania podpowiada, że potworki te prędzej czy później urywają się spod kontroli swoich twórców.

To wszystko zaledwie tydzień po pamiętnym ostrzeżeniu Mariana Turskiego.