11. Nie bądź obojętny
Nie bądź obojętny! Przesłanie Mariana Turskiego z obozu w Auschwitz poszło w świat. I będzie współbrzmieć ze słowami Primo Leviego: To się stało, a więc może znów się zdarzyć… Może się zdarzyć wszędzie.
Marian Turski, jeden z ocalałych z Auschwitz, to człowiek historia. Częścią tej historii jest właśnie Auschwitz, inną Marzec 1968, coś, co wydawałoby się nie miało prawa wydarzyć się w Polsce tak doświadczonej II wojną i Zagładą. Marian nie dał się wygonić, nie ułatwił zadania animatorom antysemickiej nagonki.
Piszę po imieniu, bo znajomość z Marianem to jeden z największych przywilejów pracy w „Polityce”, w której od dekad kieruje on działem historycznym. Człowiek historia i człowiek instytucja, mistrz, od którego cały czas można i warto uczyć się dziennikarskiego rzemiosła.
Słowa Mariana Turskiego wygłoszone podczas 75. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau każdy będzie interpretował po swojemu. Oczywiście nie zabraknie odczytań politycznych, bo wydają się oczywiste. Nie dajmy się jednak zwieść oczywistości – Marian przeżył i doświadczył zbyt wiele, ma jeszcze zbyt wiele do zrobienia, by zajmować się bezpośrednio, w takim momencie, małymi ludźmi akurat sprawującymi władzę.
To jednak, że są u władzy, jest symptomem niepokojącej przemiany nastrojów i świadomości, którą coraz słabiej formuje pamięć tego, co się wydarzyło, pamięć niewyobrażalnego, a jednak realnego. Niedostatki pamięci i wyobraźni powodują, że tak łatwo politycy sięgają po mechanizmy walki politycznej, które przed laty doprowadziły do Zagłady.
Początkowo też nikt nie planował ostatecznego rozwiązania. Przecież cała obrona ambasadora Józefa Lipskiego przed oskarżeniami Putina, że był „antysemicką świnią” gotową stawiać pomnik Hitlerowi, polega na przypominaniu, że gdy mówił, co mówił, nawet Hitler nie myślał o ludobójstwie. A skoro tak, to nie można oceniać Lipskiego z ahistorycznej perspektywy.
Zostawmy jednak Lipskiego. Przypomnijmy Primo Leviego. To się stało. A zaczęło się od słów nienawiści, krzepnących w struktury stygmatyzacji Innego jako wroga narodu, rasy, cywilizacji. Za stygmatyzacją poszła przemoc, najpierw oddolna, uliczna, za cichym przyzwoleniem władz, z czasem z ich udziałem. W końcu na fundamencie słów i antysemickiej tradycji powstał projekt Endlösung.
To się stało, a więc może znów się zdarzyć… Może się zdarzyć wszędzie. Czytając to ostrzeżenie, musimy pamiętać, że gdy już się zdarza, jest zbyt późno, by zatrzymać machinę. Dlatego tak ważne jest to, co powiedział Marian Turski, formułując 11. przykazanie – nie bądź obojętny.
Bo to właśnie obojętność na drobne pozornie akty nienawiści, na stygmatyzację Innych tylko ze względu na ich inność, otwiera drogę do przesunięcia norm. A dalej idzie normalizacja języka wykluczenia, za którym w odpowiednich okolicznościach może pojawić się polityczna chęć jego urzeczywistnienia.
Tak być nie musi, ponieważ jednak raz się stało, może się wydarzyć. Wszędzie. A więc również tam, gdzie bezmyślna bigoteria przyjmuje uchwały anty-LGBT, gdzie publiczni funkcjonariusze animują kampanie nienawiści, a publiczne media stają się instrumentem eliminacji politycznych przeciwników z przestrzeni publicznej.
Marian Turski nie mógł powiedzieć inaczej, bo mówiła przez niego biografia i ucieleśniona mądrość życiowa. A więc nie bądź obojętny. Auschwitz nie spada z nieba.
Posłuchaj, jak przemawia Marian Turski z okazji 75. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau [PODKAST]