Europa zielenieje, Polska nie
Wielkimi wygranymi wyborów do Parlamentu Europejskiego są niewątpliwie europejscy Zieloni. Z 69 mandatami w mocno pofragmentowanym Parlamencie będą ważnym rozgrywającym.
Liczba głosów nie robi może wrażenia – to niespełna 10 proc. w liczącej 751 posłów izbie. Należy jednak pamiętać, że hegemonię utracił dotychczasowy duopol Europejskiej Partii Ludowej i socjalistów, którzy w sumie mają mniej niż 50 proc.
W efekcie wszystkie ważne rozstrzygnięcia będą wymagały tworzenia koalicji. Na dodatek Zieloni wysunęli się na drugą pozycję w Niemczech i na trzecią we Francji, a także wzmocnili swoją siłę w innych krajach. Będą więc także wpływać na europejską agendę pośrednio, przez kształtowanie priorytetów narodowych.
Krzepnąca siła Zielonych
Francja dobrym przykładem. Emmanuel Macron mozolnie próbuje zazielenić krajową politykę, mając ciągle w pamięci spektakularną dymisję Nicolasa Hulota w ubiegłym roku. Hulot, guru środowisk proekologicznych, trzasnął drzwiami, gdy przekonał się, że ekologiczna retoryka prezydenta i rządu niewiele ma wspólnego z rzeczywistością i potrzebami. Jednocześnie jednak ruch żółtych kamizelek uświadomił, że nie da się „zazieleniać” odgórnie z Paryża, bo można napotkać na społeczny opór.
Na oporze tym najbardziej politycznie skorzystała Marine Le Pen, której Zgromadzenie Narodowe w wyborach do europarlamentu uzyskało najlepszy wynik, zdobywając 23 proc. głosów. Pozycja robi wrażenie, ale – jak analizują francuscy eksperci – Le Pen dotarła do ściany i nie jest w stanie, na razie przynajmniej, powiększać elektoratu.
Z kolei dotychczasowe partie establishmentowe, socjaliści i republikanie, ledwo przeczołgały się przez próg. Podobnie radykał Melenchon. W efekcie scena jest zrekonfigurowana pod dominację układu partii prezydenckiej En Marche! i Zielonych.
Polska na marginesie
To dobrze rokuje dla tematyki ekologiczno-klimatycznej w wymiarze unijnym, szkoda tylko, że z polityką tą Polska będzie w niezgodzie. W naszym kraju zielone tematy przegrały, Wiosna – najbardziej zielona z trzech partii, jakie weszły do europarlamentu – uzyskała zaledwie 6 proc. głosów. Zastanawia, że kwestie klimatu i środowiska nie zmobilizowały młodych wyborców, którzy właśnie zadecydowali o sukcesie zielonych ugrupowań we Francji, Niemczech czy Finlandii. Wydawało się, że „efekt Grety Thunberg” dotarł także do Polski, uruchamiając Młodzieżowy Strajk dla Klimatu.
W przeliczeniu na głosy grupa 18-29 lat zagłosowała w pierwszej kolejności na PiS (29 proc.), Koalicję Europejską (27,1), Konfederację (18,6) i Wiosnę (13,8). Widać wyraźnie, że w proporcji do łącznej sumy głosów młodzi najsilniej poparli Konfederację, czyli skrajną prawicę. I w sumie ten właśnie wynik naszych wyborów najbardziej martwi.