Sprawa stulecia

Ponad 1,6 mln podpisów w niespełna tydzień. Francuzi chcą sądzić władze kraju za nieudolność w walce z globalnym ociepleniem.

Nikt nie spodziewał się takiej reakcji. Cztery prośrodowiskowe organizacje społeczne: Notre Affaire à Tous, la Fondation pour la Nature et l’Homme, Greenpeace France et Oxfam France, postanowiły postawić państwo przed sądem. Za co? Za to, że mimo buńczucznych zapowiedzi, choćby z ust prezydenta Emmanuela Macrona wzywającego, by Make Earth Great Again, w rzeczywistości nie działa skutecznie przeciwko największemu wyzwaniu stulecia – zmianom klimatycznym.

Sprawa

Operacja L’Affaire du Siècle (Sprawa stulecia) buduje na doświadczeniu wcześniejszych podobnych, m.in. zwycięskiej skargi sądowej organizacji Urgenda w Holandii, która uzyskała wyrok sądu uznający winę państwa za zaniechania w walce z globalnym ociepleniem. Inicjatorzy sprawy stulecia zamierzają w pierwszym kroku wysłać wezwania przedsądowe do organów administracji publicznej. Następnie, w marcu 2019 r., założyć sprawę przed Trybunałem Administracyjnym w Paryżu. I walczyć aż do skutku.Najważniejsza i najbardziej zaskakująca okazała się mobilizacja społeczna. Apel organizacji podjęli zarówno celebryci, jak i youtuberzy. Filmik promujący akcję obejrzało na Facebooku ponad 11 mln osób, a petycję popierającą działanie ogłoszoną 18 grudnia podpisało do wigilijnego poniedziałku ponad 1,6 mln osób (to więcej niż poparcie pod petycją „żółtych kamizelek” domagającą się obniżki cen paliwa).

Radykalizacja

Czy mobilizacja sieciowa zamieni się w bezpośrednie formy działania wspierające akcje prawne manifestacjami ulicznymi? Marsz dla klimatu 8 grudnia nie przyciągnął we Francji tłumów i został zdominowany przez protesty „żółtych kamizelek”. Widać jednak wyraźnie wzrost niecierpliwości i radykalizację osób domagających się konkretnych działań na rzecz środowiska i klimatu. Niedawno brytyjski „Guardian” opisywał ruch Extinction Rebellion, we Francji zaczynają straszyć akcje ruchu „Stop spécisme” walczącego w obronie praw zwierząt.

Doskonałym, choć pokojowym jeszcze w tej chwili wyrazem tego zniecierpliwienia było wystąpienie Grety Thunberg, 15-letniej Szwedki prowadzącej od sierpnia strajk szkolny – co piątek zamiast do szkoły idzie pod parlament i domaga się działań na rzecz klimatu – podczas szczytu klimatycznego w Katowicach COP24. Mówiła zgromadzonym przedstawicielom stron konwencji klimatycznej:

Nie przybyliśmy tu błagać światowych liderów o łaskę. Ignorowaliście nas w przeszłości i będziecie ignorować w przyszłości. Wyczerpały się tłumaczenia i skończył się czas. Przybyliśmy tu świadomi, że zmiana nadchodzi, czy się to wam podoba, czy nie. Prawdziwa władza należy do ludzi.

Jednocześnie młoda Szwedka przedstawiła plan działania, co trzeba zrobić, żeby uratować świat dla niej, jej dzieci, wnuków:

Musimy trzymać paliwa kopalne w ziemi i musimy skoncentrować się na równości. Jeśli w ramach obecnego systemu nie można znaleźć rozwiązań, być może należy zmienić system.

Banalnie proste, ale ciągle zbyt trudne, żeby zrozumieli dorośli.