Słownik przyszłości. Thinking unthinkable
Świat, jaki znaliśmy, dobiegł końca. Jednak nawet zgadzając się z tą budzącą coraz mniejsze wątpliwości obserwacją, instynktownie żywimy nadzieję, że kiedyś wrócą stare dobre czasy. Nie wrócą. Przyszłość trzeba sobie wyobrazić, wymyślić i stworzyć. Warto zacząć od pojęć.
Słownik Przyszłości to jedna z kluczowych osi programowych tegorocznego Forum Przyszłości Kultury organizowanego 8-9 grudnia w warszawskim Teatrze Powszechnym pod hasłem „Feminizm! Nie faszyzm”. Słownik jest odpowiedzią na doświadczenie ubiegłorocznego Forum, które pokazało, jak niezwykła energia emanuje z różnorodnych ruchów społecznych i jak jednocześnie bezradni jesteśmy, gdy próbujemy te konkretne, poszczególne doświadczenia opowiedzieć wspólną opowieścią o lepszym świecie.
Atrofia wyobraźni
Królestwo za narrację! – zawołał Przemysław Czapliński podczas Kongresu Kultury w 2016 r., królestwo jednak się rozsypuje, a narracji jak nie było, tak nie ma. Przeciwnie, tkwimy – jak pokazała Ewa Bińczyk w książce „Epoka człowieka” – w marazmie antropocenu. Titanic zbliża się do góry lodowej, zamiast jednak zmienić kurs, by uniknąć katastrofy, dokładamy do pieca, by katastrofę przyspieszyć.
Do 11 listopada wydawało się, że „przynajmniej” prawica nie ma problemu z integrującymi opowieściami, które czerpią z historii i retrotopijnego przekonania, że należy wrócić do przeszłości, tradycji i czasów silnej wspólnoty narodowej gotowej walczyć i ginąć za swe przetrwanie. Stulecie niepodległości Polski pokazało, że naród to wspólnota wyobrażona, jak pisał Benedict Anderson, i nawet, a może zwłaszcza polska prawica nie jest w stanie spójnego wyobrażenia narodu stworzyć.
Polowanie na słowa
Atrofia wyobraźni narodowo-historycznej prawicy to kiepska pociecha na atrofię wyobraźni utopijno-projektowej we własnym, nazwijmy go progresywnym obozie. Może Czapliński zbyt wysoko postawił stawkę, od razu domagając się narracji. Może należy zacząć skromniej, od konkretnych pojęć, nowych i starych w nowej odsłonie, które mają przyszłość chwytać po kawałku i tworzyć cegiełki dla nowych opowieści i projektów.
Wiedzeni tą intuicją rozpoczęliśmy, pod kierownictwem Iwony Kurz, szefowej Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, „pilotaż” – zaprosiliśmy grupę myślicieli i myślicielek z różnych pól humanistycznej refleksji, by zaproponowali swoje definicje dla pojęć, które ich zdaniem będą kształtowały myślenie o przyszłości i w przyszłości. Pierwsze propozycje można już czytać w witrynie Forum Przyszłości Kultury.
Dobry początek
Mirosław Filiciak przedstawia algorytm, Agata Sikora zajmuje się troską, Monika Kostera i Jerzy Kociatkiewicz organizacjami, Agata Skórzyńska uczeniem się, Marek Krajewski komplementarnością. To skromny początek, próba poruszenia wyobraźni ożywiana historyczną analogią do projektu encyklopedystów, którzy też biorąc się za swoje dzieło, nie znali jego finału ani też nie mogli wiedzieć, że będzie jednym ze strumieni składających się na nurt rewolucyjnego przełomu.
W programie Forum Przyszłości Kultury zaplanowaliśmy warsztaty wydobywcze poświęcone pracy nad trzema propozycjami: algorytmowi, trosce i uczeniu się. Zapraszamy do włączenia się w aktywne wyobrażanie przyszłości. Herman Kahn, twórca nowoczesnej refleksji nad przyszłością, przekonywał, że w sytuacji dziejowych przełomów, kiedy przyszłość przestaje być kontynuacją tego, co było, najważniejszą umiejętnością jest zdolność do thinking unthinkable, myślenia tego, co wydaje się myśleniu nie poddawać.
Myślmy więc i wyobrażajmy. Najlepiej razem.