Wielkie wymieranie. Najnowszy raport o bioróżnorodności
Najnowszy raport „Living Planet Report” przygotowany przez WWF nie pozostawia złudzeń – bioróżnorodność na Ziemi systematycznie maleje. Od 1970 r. wielkość populacji kręgowców zmniejszyła się o 60 proc.
Populacje fauny wodnej zmalały o 83 proc., największe ubytki odnotowano w obszarach tropikalnych Ameryki Środkowej i Południowej – 89 proc.
Raport analizuje nie tylko zmiany w ilościach bezwzględnych, ale także podaje wartości syntetycznych indeksów opisujących biologiczną kondycję planety. Te indeksy też systematycznie się pogarszają – SHI (Species Habitat Index mierzący wielkość powierzchni życiowej) zmalał o 22 punkty procentowe między 1970 a 2010 r. Tempo wymierania gatunków jest od 100 do 1000 razy szybsze niż historyczna przeciętna.Głównym czynnikiem presji na środowisko jest rozwój rolnictwa – jak podaje raport, obecnie już tylko 25 proc. powierzchni Ziemi wolne jest od tej presji, wielkość ta zmaleje do jednej dziesiątej. Wzory zniszczenia powiązane są jednak bezpośrednio ze wzorami globalizacji. Wylesienie przyspiesza głównie w krajach Globalnego Południa, gdzie ziemia potrzebna jest pod rolnictwo – najważniejszą gałąź gospodarki w społeczeństwach „na dorobku”. W tym samym czasie w krajach najbogatszych lasów przybywa, głównie kosztem porolniczych nieużytków.
Wzory globalizacji
Można się zżymać, że Brazylijczycy wybrali Jaire Bolsonaro na prezydenta, który zapowiada, że będzie ciął puszczę amazońską na potęgę. Będzie to robił dlatego, że taka jest presja globalnych rynków, które kształtujemy również my, konsumenci w Europie. Nic nowego w historii – popyt w Europie Zachodniej (zwłaszcza w Portugalii i Holandii) na produkty leśne i zboże w XV i XVI w. doprowadził do kompletnego niemal wylesienia Polski oraz refeudalizacji.Wielkie wymieranie, tylko że rdzennych mieszkańców Ameryk w pierwszej połowie XVI w. – jakieś 50 mln ludzi doprowadziło do powrotu ok. 60 mln hektarów lasów na opuszczone tereny rolne. Proces ten widać nawet w rdzeniach lodowych pobieranych w Arktyce – skala i szybkość reforestacji przełożyła się na wzmożony wychwyt dwutlenku węgla z atmosfery.
Wzory globalizacyjne działają więc od stuleci, nowa jest gęstość połączeń i coraz bardziej ponure prognozy konsekwencji zmian środowiskowych. Mamy problem nie tylko z klimatem, ale i z bioróżnorodnością, nie mamy już niestety zbyt wiele czasu. Działać trzeba szybko, ale też racjonalnie – piszę o tym w POLITYCE, przedstawiając tegorocznych ekonomicznych noblistów Williama Nordhausa i Paula Romera. Ich prace pokazują, jak stymulować pozytywną zmianę, odwołując się do wiedzy, nie do napędzanych dobrymi intencjami emocji.