Wokół Bachantek. Sprawa kobiet i walka klas

Najciekawsze zjawisko w polskiej przestrzeni publicznej ostatnich lat to mobilizacja kobiet w obronie swoich praw. Czy ruch zainicjowany z taką energią w Czarny Poniedziałek 3 października 2016 r. ma szansę zmienić polską politykę?

Wyniki wyborów samorządowych, w których w walkę o władzę w gminach i miastach zaangażowało się rekordowo wiele kobiet, nie przyniosły rozstrzygającej odpowiedzi. W zasadzie nic się nie zmieniło, na swych stanowiskach umocnili się mężczyźni. Białystok, Bydgoszcz, Rzeszów, Poznań, Lublin, Starachowice, Gorzów to tylko kilka miast, gdzie już w pierwszej turze dotychczasowi liderzy zapewnili sobie reelekcję. W Warszawie i Wrocławiu Rafał Trzaskowski i Jacek Sutryk w pierwszej turze zainicjowali swoje prezydenckie kariery.

Oczywiście nie można zapomnieć o Łodzi, Ostrowie Wielkopolskim, Świdnicy, Słupsku, gdzie pierwsza tura odnowiła lub zapewniła władzę kobietom. To ciągle mniejszość. Co jednak nie przekreśla sensu zaangażowania i decyzji kobiet, by rozszerzać strategie walki o swoją podmiotowość także na wejście do realnej polityki w wymiarze lokalnym i krajowym. Rozmawialiśmy o tym w Teatrze Powszechnym podczas debaty „Wokół Bachantek. Sprawa kobiet i walka klas”.

I część streamingu debaty Wokół „Bachantek”. Sprawa kobiet i walka klas. Uczestnicy: Rebecca Gomperts, dr Elżbieta Korolczuk, Maria Świetlik i Przemysław Wielgosz. Prowadzenie: Edwin Bendyk (Polityka).

Opublikowany przez Teatr Powszechny Wtorek, 23 października 2018

II część streamingu debaty: Wokół „Bachantek”. Sprawa kobiet i walka klas. Uczestnicy: Rebecca Gomperts, dr Elżbieta Korolczuk, Maria Świetlik i Przemysław Wielgosz. Prowadzenie: Edwin Bendyk (Polityka).

Opublikowany przez Teatr Powszechny Wtorek, 23 października 2018

Debata, w której udział wzięły Rebecca Gomperts, Maria Świetlik, Elżbieta Korolczuk i Przemysław Wielgosz, została zorganizowana w ramach przygotowań do tegorocznego Forum Przyszłości Kultury, którego wiodącym tematem będzie feminizacja sfery publicznej i polityki. Forum otworzy 7 grudnia premiera „Bachantek” w reż. Mai Kleczewskiej. Stąd właśnie tytuł naszej dyskusji.

Aborcja, demokracja, polityka

Punktem kotwiczącym naszą rozmowę nie były jednak wybory, tylko to, co wywołało wspomnianą masową mobilizację – obrona praw zagrożonych przez barbarzyński projekt ustawy antyaborcyjnej. Rebecca Gomperts kierująca akcjami „Women on the Waves” i „Women on the Web” przekonywała, że prawo do aborcji jest miarą demokracji, bo wyraża rzeczywisty zakres podmiotowości. To samo stwierdziło Zgromadzenie Narodowe Republiki Francuskiej w 2014 r. w 40. rocznicę przyjęcia ustawy legalizującej aborcję na życzenie, czyli tzw. prawo Simone Veil. W przyjętej w listopadzie 2014 r. rezolucji czytamy m.in., że Zgromadzenie Narodowe:

Réaffirme l’importance du droit fondamental à l’interruption volontaire de grossesse pour toutes les femmes, en France, en Europe et dans le monde;

Rappelle que le droit universel des femmes à disposer librement de leur corps est une condition indispensable pour la construction de l’égalité réelle entre les femmes et les hommes, et d’une société de progrès;

Affirme le rôle majeur de la prévention, et de l’éducation à la sexualité, en direction des jeunes;

Affirme la nécessité de garantir l’accès des femmes à une information de qualité, à une contraception adaptée, et à l’avortement sûr et légal;

Souhaite que la France poursuive son engagement au niveau européen, comme international, en faveur d’un accès universel à la planification familiale.

Patrząc z tej perspektywy, demokracja liberalna III Rzeczypospolitej od samego niemal początku naznaczona jest istotną wadą ograniczającą pełną podmiotowość obywatelek, które przecież stanowią większość społeczeństwa. Przykład Irlandii pokazał jednak, że zmiana jest możliwa w najbardziej nawet konserwatywnych, wydawałoby się, systemach normatywno-politycznych.

Koniec męskiej dominacji

Kiedy więc dojdzie do zmiany w Polsce? – pytali uczestnicy. Na to pytanie nikt nie zna oczywiście odpowiedzi – sprawa kobieca, choć potrafi zmobilizować do działania szeroki ruch, to nie przekłada się automatycznie na spójny projekt polityczny, który mógłby być też projektem wykraczającym poza jednostkowe postulaty. Pewne jest, że wyzwolonej 3 października 2016 r. energii nie da się zatrzymać, zbyt wiele kobiet poczuło smak i wagę zaangażowania. Bachantki ruszyły.

Co ważniejsze, będziemy o tym rozmawiać podczas kolejnej dyskusji w Powszechnym „Jak ocalić świat. Koniec męskiej dominacji”; wyczerpały się podstawy dla dotychczasowego patriarchalnego ładu, w którym podstawą społecznej hierarchii była różnica płci. Jak pisze w 200. numerze „Le Débat” Marcel Gauchet:

L’événement n’est pas petit, il est tellement énorme, même, qu’il suscite l’incrédulité, sur le thème « pareille chose ne peut pas arriver ». Et pourtant si : nous sommes en train d’assister à la fin de la domination masculine. Entendons-nous : elle est morte dans son principe, tout en laissant dans son sillage un cortège de séquelles qui peuvent cacher la profondeur de la rupture, voire permettre d’en nier l’existence. Elle est là, cependant, et il faut tâcher d’en prendre la mesure.

Nawet jeśli tego jeszcze nie widzimy, oglądając spektakle mizoginii Donalda Trumpa czy wielu polskich hierarchów kościelnych, to po prostu wyczerpały się antropologiczne, kulturowe, społeczne i strukturalne powody uzasadniające męską dominację. Brytyjczycy to chyba uznali, w pełni otwierając przed kobietami najważniejszy bastion maskulinizmu – armię ze wszystkimi w niej stanowiskami.