Trzy ciała Stephena Hawkinga

fot. Jim Campbell/Aero-News Network,

Jednym z najniezwyklejszych wydarzeń 2012 roku była londyńska paraolimpiada promowana pod hasłem „Meet the Superhumans”. Igrzyska otwierał Stephen Hawking, jednocześnie symbol niedoskonałości ludzkiego ciała i nadzwyczajnych możliwości ludzkiego umysłu.

Umysł Hawkinga byłby niedostępny, gdyby nie pośrednictwo techniki. To ona podtrzymywała funkcje życiowe i umożliwiała komunikację z ukrytym w bezwładnym ciele intelekcie. Tyle wiemy, jak jednak pokazała Hélène Mialet w książce „Hawking Incorporated”, zrozumienie fenomenu Stephena Hawkinga wymaga subtelniejszej analizy. Analizę tę relacjonowałem w 2013 roku w Niezbędniku Inteligenta POLITYKI „Zrozumieć mózg”, tu jej wersja skrócona.

Wiele osób żywiło przekonanie, że uczony otoczony wszechstronną opieką pozbawiony był trosk i potrzeb cielesnych, więc mógł w całości poświęcić się myśleniu. „Stephen Hawking jest ucieleśnieniem mitycznego wyobrażenia o samotnym geniuszu. Jawi się jako »uczony doskonały« – człowiek, które potrafi jedynie siedzieć i rozmyślać o zagadkach Wszechświata. Jego intelekt uwolniony od ciała i najwyraźniej wyzwolony od wszystkiego, co hamuje umysł (jak emocje, wartości i przesądy), jest w doskonałej sytuacji, by kontemplować i rozumieć najgłębsze tajemnice Wszechświata” – pisała Hélène Mialet, podsumowując popularną mitologię otaczającą Hawkinga.

Mitologia nie ma jednak wiele wspólnego z rzeczywistością, Hawking nie był aniołem, czystym intelektem pozbawionym ciała. Umysł nie może istnieć poza ciałem, także umysł geniusza. Przeciwnie, w przypadku wielkiego fizyka funkcjonuje on w trzech ciałach. Ciało pierwsze to ta coraz bardziej bezwładna powłoka dotknięta nieuleczalną chorobą. Bezwładna, pełna jednak życia, o czym najlepiej świadczyło afektywno-erotyczne życie uczonego będące m.in. źródłem doniesień w tabloidach o eskapadach do seksklubów.

Fakty te nie mają żadnego znaczenia dla oceny dorobku intelektualnego Hawkinga, on sam jednak o wiele więcej uwagi poświęcał konstrukcji swojej tożsamości w ramach drugiego ciała, w którym działa jego umysł. Tym drugim wcieleniem było do emerytury stanowisko Lucasian Professor of Mathematics w Cambridge, czyli profesura w katedrze ufundowanej w 1663 roku przez Henry’ego Lucasa.

Od początku nominowani w niej byli najwybitniejsi uczeni swoich czasów, jak Izaak Newton, Charles Babbage czy Paul Dirac. Dla Hawkinga, który przy każdej możliwej okazji podkreślał, że urodził się dokładnie 300 lat po ojcu nowoczesnej nauki, Galileuszu, profesura Lucasa oznaczała niejako uczestnictwo w mistycznym, nieśmiertelnym ciele nauki, do którego dostąpił za sprawą swego geniuszu.

Trzeciego, realnego ciała Hawkinga, tego, które myśli, tworzy teorie naukowe, publikuje, wykłada i występuje publicznie, szukać trzeba, zdaniem Mialet, gdzie indziej. A poszukiwania najlepiej rozpocząć w krytycznym 1985 roku. Uczony nabawił się wówczas zapalenia płuc, w trakcie leczenia konieczny okazał się zabieg tracheotomii. Ceną za uratowane życie była utrata mowy. Hawking stracił ostatnią możliwość naturalnego porozumiewania się z zewnętrznym światem i bezpośredniego przekazywania swoich myśli. Akurat pracował nad „Krótką historią czasu”, książką, która miała mu przynieść sławę i status supergwiazdy.

Zanim jednak do tego doszło, trzeba było dokończyć dzieło. Jak jednak dostać się do mózgu uczonego? Łatwo się domyślić, że pośrednikiem między umysłem Hawkinga a światem stał się specjalnie przygotowany i oprogramowany komputer. Komputerowy pośrednik nie wystarczał jednak, żeby umożliwić zaistnienie umysłu Hawkinga w ciele profesora katedry Lucasa w Cambridge.

Komputer może pomóc napisać tekst, nie jest jednak w stanie uzyskać wyników naukowych. Zagadnienia kosmologiczne wymagają złożonych obliczeń. Te zaś potrzebują nie tylko sprawnego umysłu, lecz również rąk – pisanie na tablicy lub kartce papieru formuł i rachunków jest częścią procesu myślenia. Ta część aparatu myślenia u Hawkinga nie funkcjonuje, musiał posługiwać się rękami innych osób.

Rachunki wykonywali asystenci naukowi, czyli doktoranci, którzy dostąpili zaszczytu współpracy z wielkim uczonym. Ten wybiera swoich naukowych pomocników samodzielnie, a potem w trakcie dyskusji określa zadania. Często ponad możliwości młodych adeptów kosmologii, zgodnie jednak z ambicjami następcy Newtona.

Inne kwestie związane z pracą naukową, jak utrzymywanie bieżącej korespondencji, przygotowywanie prezentacji i wykładów, obsługiwali zwykli asystenci. Na podstawie krótkich instrukcji otrzymywanych od Hawkinga próbowali odgadywać jego pełne intencje, formułując je w postaci tekstów, rysunków, slajdów prezentacji. Praca trwała tak długo, aż uczony był zadowolony z wyniku i uznawał dzieło za swoje.

W podobny sposób działała reszta personelu niezbędnego, by zapewnić niesprawnemu astrofizykowi możliwość funkcjonowania. Mialet pisała: „Hawking jest przekształcony przez swych asystentów w zbiór odpowiedzi »tak« i »nie« odnoszących się do podsuwanych przez nich propozycji. Sprawne działanie całego systemu wymaga standaryzacji jak największej liczby czynności, by nie tracić czasu na długotrwałe dogadywanie się za każdym razem”. Z kolei Jane Hawking wskazuje inny ważny aspekt życia i pracy z mężem – zgranie się z rytmem jego pierwszego ciała i umysłu. W książce „Travelling to Infinity: My Life with Stephen” wspomina, że po jakimś czasie nauczyła się wręcz „telepatycznie” czytać w myślach męża.

Trzecie ciało Hawkinga było w istocie zarządzaną przez jego umysł za pośrednictwem komputera rozległą sieć łączącą rzeczy i ludzi wykonujących wszystkie funkcje, jakich nie było w stanie wykonać bezwładne ciało. Mialet konkluduje: „W przeciwieństwie do obrazu samotnego geniusza kreowanego przez media Hawking przypomina menedżera stojącego na czele przedsiębiorstwa, jakim jest jego rozszerzone ciało”.

Stephen Hawking w roli wzorcowego menedżera to nic innego jak definicja cyborga – czystego umysłu uruchamiającego za pomocą różnych interfejsów składających się na trzecie, rozszerzone ciało zasoby niezbędne dla zaspokojenia potrzeb ciała biologicznego oraz realizacji celów ciała mistycznego – Wielkiego Uczonego, następcy Gigantów Nauki.