Czas utopii. Między niemożliwością a koniecznością
Ciekawe trzy dni z utopią jako główną bohaterką podczas wrocławskiej konferencji „Czas utopii. W poszukiwaniu utraconej przyszłości”. Dlaczego jednak utopia?
Bo jak przekonywał Leonidas Donskis, filozof i historyk idei z Litwy, rezygnacja z myślenia utopijnego oznacza zgodę na bezalternatywność, na determinizm i utratę wolności. Czy to przez przypadek w krajach postkomunistycznych tak wielu twardych wyznawców marksizmu w okresie transformacji przerzuciło się na neoliberalizm, głosząc zasadę TINA – There Is No Alternative?
Arno Münster, uczeń i przyjaciel Ernsta Blocha, twórcy „Zasady nadziei”, wielkiej encyklopedii utopii, przypomniał ewolucję utopijnego myślenia od Platona po Stanisława Lema i papieża Franciszka. Przypomniał spór, jaki zainicjował Hans Jonas, przeciwstawiając utopijnej zasadzie nadziei zasadę odpowiedzialności, która powinna organizować życie w świecie naznaczonym możliwości katastrofy technologicznej.
Zasada odpowiedzialności ma swój wyraz praktyczny w zasadzie ostrożności obowiązującej w prawodawstwie Unii Europejskiej. Czy jednak rzeczywiście unieważnia potrzebą utopii? Münster dowodził, że owszem – utopia jako pragnienie stworzenia porządku idealnego jest niemożliwa do osiągnięcia, jako wyobrażanie sobie możliwe alternatywy jest jednak koniecznością.
Czym jednak uzbroić myślenie utopijne dzisiaj? Ciekawe, oryginalne pomysły przedstawili Przemysław Czapliński i Franco „Bifo” Berardi. Czapliński mówił, odnosząc się do tropów odnalezionych w literaturze, o awarii jako sposobie wyprowadzania świata z dotychczasowej trajektorii. Gdy całościowe rozwiązania są niemożliwe, trzeba oddziaływać punktowo. Awaria funkcjonalna wyprowadzająca system z równowagi, awaria semiotyczna pozwalająca przechwycić kontrolę nad językiem i semiozą, czyli władzą opisu świata, mają szansę doprowadzić do awarii ontologicznej, czyli zmiany. W chwili obecnej bieglejsi w stosowaniu „awaryjnej metodyki” są przedstawiciele świata prawicowych dystopii. Dlaczego?
Z pytaniem tym mierzył się Franco „Bifo” Berardi, rozwijając z kolei swoją koncepcję „futurability”, przyszłościowości oznaczającej istnienie możliwości więcej niż jednej przyszłości. Władza polega na tym, że zasłania inne możliwości, odsłaniając tylko jedną, korzystną właśnie dla władzy. Stawką jest odsłonięcie innych możliwości. Dziś śmierć kapitalizmu jest pewna tylko ciągle nie widzimy wyjścia z pułapki, przygnieceni truchłem systemu. Drogą do wyjścia powinna być refleksja nad pracą, nad koniecznością odejścia od takiej kategorii. Podtrzymywany ciągle dyskurs pracy wobec jej zaniku na skutek przemian systemu gospodarczego produkuje energie sprzyjające rozwojowi nastrojów faszystowskich.
Rozważania o charakterze bardziej teoretycznym, koncepcyjnym wypełniały analizy konkretnych projektów: kazachski Futuristan, radykalny feminizm i sekstremizm FEMEN, technoutopie Krzemowej Doliny, rozwiązania uniwersalistyczne i lokalne. W końcu też zmierzyliśmy się z naszą, środkowoeuropejską lokalnością. Na ile jesteśmy zakładnikami półperyferyjności, jak wykazywał Mykoła Riabczuk, a na ile mamy możliwość oferować rozwiązania atrakcyjne poza własnym kręgiem?
To właśnie pytanie organizowało ostatnią debatę poświęconą ruchowi Solidarności lat 1980-81, jego utopijnemu potencjałowi i kwestii, na ile może być on inspirujący dziś? Dyskusja nie doprowadziła do rozstrzygających wniosków, pokazała jednak, że tak zróżnicowane grono, jak Jadwiga Staniszkis, Ewa Majewska, Jan Sowa, Leszek Jażdżewski, Krzysztof Mazur mogą spierać się, używając swoich perspektyw ideowych, nie wykluczając adwersarzy z debaty. Na tym chyba właśnie siła solidarności polegała: była przestrzenią ludzi równych i różnych, co pozwoliło każdemu z uczestników debaty znaleźć miejsce w interpretacji jej dorobku.
W ciągu kilku miesięcy powstanie publikacja zbierająca konferencyjne wykłady, warto do nich wrócić w spokojnej lekturze. Teraz zachęcam do oglądania materiałów wideo. Konferencja była kolejnym elementem programu „Miasto przyszłości / Laboratorium Wrocław”, jaki realizuję w ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.
Przed nami kolejny element: cykl „Człowiek Antropocenu”, na który złożą się wystawa w piwnicach Pasażu Pokoyhoff (wernisaż 15 września), tematyczne pikniki weekendowe we Wrocławskim Centrum Badań EIT+, w końcu konferencja „Człowiek Antropocenu” i finisaż wystawy 15 października.