Praca, dialog, solidarność
Niektórzy przeczytali ją po raz pierwszy, inni po latach. Mowa o „Etyce solidarności” Józefa Tischnera, najgłośniejszej jego książce – czy warto po nią sięgać dzisiaj?
Od tego pytania zaczęliśmy niezwykle ciekawą dyskusję „Praktyki godności i solidarności” w Europejskim Centrum Solidarności.
Moi goście – Agata Czarnacka, Krystian Szadkowski (Praktyka Teoretyczna) i Sławomir Adamczyk (NSZZ „Solidarność”) – zgodnie stwierdzili, że książka Tischnera nie straciła świeżości, choć przecież radykalnie zmienił się kontekst. Pisana w czasach narodzin Ruchu Solidarności, w komunistycznej Polsce odnosiła się do życia w realnym socjalizmie. Jak więc może odnosić się do realnego kapitalizmu?
Tych punktów odniesienia jest kilka. Po pierwsze, jak sam tytuł wskazuje, osią rozprawy jest etyka, zwłaszcza etyka pracy lub inaczej etyka dialogu, rozmowy z pracą jako jedną z form dialogu. Właśnie to podejście powoduje, że Tischnera ciągle dobrze się czyta i wiele jego spostrzeżeń jest aktualnych w czasach, kiedy dialog, aktywność komunikacyjna są głównym sposobem wytwarzania wartości ekonomicznej.
O tym jednak już wielokrotnie pisałem, rozmowa w ECS odsłoniła jeszcze jeden ciekawy wątek myślenia, jaki można wywieść z lektury „Etyki solidarności”. Dotyczy on sytuacji radykalnych, kiedy społeczeństwo rozpada się na fragmenty coraz trudniej z sobą się komunikujące i zamykające w kręgach solidarności mechanicznej, plemiennej, organizowanych i konsolidowanych jako forma obrony przed innym, obcym, potencjalnym wrogiem. Czy w takim zantagonizowanym społeczeństwie, gdy język używany w debacie publicznej dzieli ludzi na różne sorty, na bohaterów i zdrajców, można jeszcze się dogadać?
W takim momencie Tischner przypomina, że dialog to nie tylko wymiana słów, lecz praktyka. Praktyka językowa, ale także praktyka działania polegająca na wchodzeniu w relacje współzależności, by razem wytwarzać dobro wspólne, nawet w najprostszym wymiarze. Dopóki nie pytamy przed ustąpieniem miejsca niepełnosprawnej osobie w autobusie, na kogo głosowała, jakiego jest wyznania, jakiej narodowości, ciągle trwa rozmowa.
To uwagi na marginesie, bo rozmawialiśmy głównie o realiach świata pracy dziś i możliwości walki o godność pracy, o sile i słabości związków zawodowych i miejscach, gdzie właśnie w oparciu o praktykę bycia razem powstawać mogą nowe „fabryki solidarności”, które umożliwią skuteczniejsze zbiorowe działanie w obronie interesów pracowniczych.
„Etyka solidarności” jest tekstem utopijnym, zauważył Sławomir Adamczyk. Być może właśnie dlatego ciągle dostarcza plastycznego, uniwersalnego języka, który jak pokazało gdańskie spotkanie umożliwia rozmowę przedstawicielom różnych ideowych opcji.