Powrót Misia z okienka, czyli jak bronić Konstytucji
Dawno temu puszczano w telewizji bajkę „Miś z okienka”. Jak głosi legenda, w pewnym momencie prowadzący, niezdający sobie sprawy, że jest na fonii, oznajmił: a teraz drogie dzieci, pocałujcie Misia w d…pę! Wczoraj, tyle że naprawdę i z pełną świadomością słyszalności swego komunikatu, powiedział mi to samo Andrzej Duda w swym telewizyjnym orędziu.
Skok na państwo i konstytucję, zwany eufemistycznie kryzysem konstytucyjnym, jest faktem. Zastanawia mnie tylko gangsterska dramaturgia całego procesu, to nocne zaprzysiężenie nieważnie wybranych przez PiS sędziów Trybunału Konstytucyjnego, tak jakby i wybrańcy, i Andrzej Duda chcieli podkreślić lub ukryć w mroku nocy, że działają nielegalnie i łączy ich jakaś inna niż cywilna więź.
Sprawę doskonale skomentowała w „Kropce nad i” profesor Ewa Łętowska, unikając przy tym bezpośredniego komentarza politycznego czy oceny konkretnych osób zajmujących polityczne stanowiska. Wyjaśniła natomiast językiem prawa sytuację: mamy kryzys konstytucyjny polegający na tym, że organy państwa o różnych kompetencjach wkraczają w nieswoje kompetencje. To sytuacja, w której prawo ulega konfrontacji z faktami i jest de facto bezsilne wobec tych, którzy bezprawnie uzurpują sobie nienależne uprawnienia.
Jesteśmy więc w stanie bezprawia, zakwestionowania przez legalnie wybrane władze porządku konstytucyjnego wynikającego z konstytucji przyjętej z najwyższym poszanowaniem woli społeczeństwa – na drodze referendum. To dobre przypomnienie dla wszystkich polityków obozu władzy, odwołujących się w swych działaniach do woli narodu: oczywiście tej woli nie reprezentują, jej wyrazem jest natomiast Konstytucja.
Jarosław Kaczyński próbuje w tej chwili siły czystej woli politycznej, rozciąga ją nie tylko na sferę prawa, lecz także na sferę realnej rzeczywistości. Doskonałym przykładem jest pamiętny list Andrzeja Dudy do uczestników konferencji smoleńskiej, nazwanej przez Dudę „naukową”. Zaginamy czas i przestrzeń! Władza PiS ma moc nie tylko stanowienia prawa, ale i kształtowania praw natury. Pisałem już wcześniej, że PiS i prezes Jarosław Kaczyński od początku nie kryją rewolucyjnych zamiarów, których celem jest zniesienie obecnej Konstytucji i narzucenie nowej, fundującej nowe zasady organizacji prawno-politycznej mieszkańców Polski. Nowe, niemające już wiele wspólnego z zasadami demokracji liberalnej, o czym mogliśmy się przekonać, czytając „zniknięty” obecnie projekt nowej konstytucji według PiS.
W sytuacji jawnego bezprawia działań władzy obywatel ma broń obywatelskiego nieposłuszeństwa – nieuznawania działań tej władzy w imię dobra nadrzędnego, jakim jest obrona ładu konstytucyjnego. Są takie momenty, kiedy trzeba powiedzieć temu Misiu to samo, co on mówi nam. Dlatego z uznaniem przyjąłem decyzję Piotra Burasa, który zrezygnował z udziału w prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju, choć oczywiście jego rezygnacja nie jest jeszcze aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa – a tylko gestem zwykłej przyzwoitości.