Uchodźcy mile widziani – polski głos z Kanady, kraju imigrantów
Po poprzednim wpisie o problemie uchodźców otrzymałem bardzo ciekawy list od Czytelniczki z Kanady, Małgorzaty Kowalskiej. Za zgodą Autorki publikuję go w całości, bo wnosi ważne argumenty do dyskusji o uchodźcach i imigrantach.
Szanowny Panie,
nareszcie powstał artykuł, który wyjaśnia sprawy związane z problemem uchodźców, podkreśla międzynarodowe konwencje, których sygnatariusze mają zobowiązania wobec uchodźców, a także przypomina o roli, jaką powinni odgrywać chrześcijanie, a o której w Polsce chyba wszyscy już zapomnieli: pomoc bliźniemu, który tej pomocy potrzebuje!
Od ponad trzydziestu lat mieszkam w Kanadzie, do której przyjechałam z rodziną w okresie stanu wojennego w Polsce. Byłam w tym szczęśliwym położeniu, że mój mąż miał rodzinę w Ontario, która odegrała rolę tzw. Sponsorów i podpisała zobowiązanie wobec rządu kanadyjskiego o zapewnieniu nam dachu nad głowa i jedzenia. Opieka zdrowotna dla nas wszystkich oraz edukacja dla naszej córki była zagwarantowana na poziomie szkoły podstawowej i średniej.
Wszyscy ci, którzy w stanie wojennym opuścili Polskę z nadzieją osiedlenia się w Kanadzie, a nie mieli tu rodziny, nie byliby w stanie tego zrobić, gdyby nie dobra wola obcych ludzi biorących na siebie zobowiązanie tzw. sponsorstwa. Ogromną rolę odegrały w tym kościoły wszelkich wyznań, które same podpisywały zobowiązanie sponsorowania rodzin polskich lub organizowały grupy ludzi, którzy takowego zobowiązania się podejmowali.
Później sama przez wiele lat pracowałam z imigrantami w Kanadzie: najpierw w pozarządowej organizacji zajmującej się między innymi osiedlaniem imigrantów, w tym dużej liczby uchodźców i ofiar tortur, później przez dwadzieścia lat pracowałam dla rządu federalnego Kanady w programie wielokulturowości, więc wydaje mi się, że mam spore rozeznanie w temacie.
Niestety, w Kanadzie też – choć w znacznie mniejszym stopniu – miałam do czynienia z rasizmem i strachem przed tym, co „obce”. Poza programami edukacyjnymi, które wdrażałam w życie w ramach mojej pracy, rząd Kanady był zmuszony wprowadzić przepisy, które pewnego rodzaju zachowania (takie jak obecnie przejawiają się względem uchodźców w państwach europejskich) uznają za przestępstwo. Każdy ma prawo wyrażać swojej poglądy, o ile nie godzą one w dobro drugiego człowieka. Jest to ściśle określone w Karcie Praw Człowieka. Przejawy wyjątkowej nienawiści określone są mianem „hate crime” i są w Kanadzie karane.
Marsze przeciwko uchodźcom nie są same w sobie przestępstwem, choć zależy, jakie niosą za sobą przesłanie. Nienawiść, nakazująca używanie gazu łzawiącego wobec bezbronnych dzieci, obrzucanie kamieniami itp. jest przestępstwem i powinno być surowo karane.
Rozumiem doskonale strach obywateli europejskich przed zapełnieniem rynku pracy obcymi ludźmi w sytuacji, gdy bezrobocie jest i tak duże. Musimy jednak wyjść poza dzień dzisiejszy i myśleć o przyszłości. Przyrost naturalny jest w Polsce bardzo niski. Jeszcze kilkanaście, a może -dzieścia lat i więcej ludzi będzie na emeryturze niż tych, którzy na te emerytury będą pracować. Stworzy to ogromny problem i obniżenie stopy życiowej, która dla polskich emerytów i tak już jest niewysoka. Imigracja to jedyne rozwiązanie, aby ten problem rozwiązać. Dlatego państwa takie jak Kanada mają wysoce rozwinięte programy osiedlania uchodźców i imigrantów. Nie jest to tak, jak się wielu wydaje, że Kanada to cudowny kraj kochający wszystkich bliźnich. Polityka imigracyjna Kanady zawsze kierowała się względami ekonomicznymi i dobrem swoich obywateli ponad wszystko. Niski przyrost naturalny sprawił, ze liczba corocznie akceptowanych imigrantów doszła do 250 tys.! Potrzebni nam są ludzie do pracy, mimo że bezrobocie wśród młodych ludzi też jest w Kanadzie bardzo wysokie.
Dlatego konieczne jest, aby rząd polski natychmiast wprowadził edukacyjne programy w szkołach i miejscach pracy dotyczące zrozumienia problemu uchodźców, konwencji podpisanych w tej sprawie przez Polskę i zobowiązań, jakie one za sobą niosą, a także odpowiednią politykę imigracyjną określającą zasady osiedlania się uchodźców i imigrantów w Polsce i zapewniającą im należytą pomoc w pierwszych trzech latach osiedlenia. Pamiętajmy, że ludzie, którzy do Polski przyjadą i w niej pozostaną, to INWESTYCJA w przyszłość, a nie obciążenie.
A tym, którzy otwarcie i z dumą demonstrują swój katolicyzm, jednocześnie ostro wypowiadając się przeciwko islamowi, przypominam o 116 tys. Polaków przyjętych 70 lat temu przez Iran. Nikt ich nie pytał, jakiego byli wyznania…
Mam nadzieję, że będzie Pan kontynuował edukację czytelników pańskiego bloga, aby zamiast nienawiści w stosunku do wszystkiego, co inne od nich, zaczęli choć w minimalnym stopniu praktykować to, co nakazuje im ich własna religia: miłość bliźniego!!!
Serdecznie dziękuję za właściwe naświetlenie problemu uchodźców z Syrii i proszę o dalsze informacje na ten temat. Może warto by było naświetlić czytelnikom, jak nie islam i polityka wewnętrzna w Syrii, a susza i jej następstwa (a zatem ocieplenie klimatu, które dotyczy nas wszystkich na tym globie ) stały się źródłem tego, z czym mamy do czynienia dziś – wielkiego konfliktu w odległym od nas kraju, wobec którego – chcemy czy nie – nie możemy dłużej być obojętni, bo jego konsekwencje zaczęły dotyczyć nas.
Z wyrazami szacunku
Małgorzata Kowalska
Brantford, Ontario, Kanada