Francja – projekt „Anarchia”

Anarchy

Przyglądając się kolejnym ponurym doniesieniom z Francji, przypomniałem sobie niezwykły projekt, jaki pod wdzięcznym hasłem „Anarchy” (Anarchia) rozpoczął się we Francji pod koniec października ubiegłego roku i trwał 50 dni.

Inicjator, kanał telewizyjny France 4 (we współpracy z dziennikiem „Le Monde”), zaprosił Francuzów do wspólnego tworzenia scenariusza przyszłości kraju i społeczeństwa. Punktem początkowym fikcyjnej opowieści jest ogłoszenie 30 października 2014 r. przez prezydenta François Hollande’a wyjścia Francji ze strefy euro i przywrócenie franka.

Kraj pogrąża się chaosie – racjonowanie żywności, rabowanie banków, anarchia przekształca się w wojnę domową z licznymi śmiertelnymi ofiarami. Ginie nawet prezydent i premier (Nicholas Sarkozy). W końcu zaczynają się poszukiwania nowych form życia społecznego i gospodarczego: wymiana bezpieniężna, waluty lokalne etc. Do projektu dołączyło kilka tysięcy uczestników, każdego dnia powstawał ekwiwalent książki o objętości 200 stron. Jednocześnie France 4 zapewniała oprawę medialną, uruchamiając fikcyjną witrynę informacyjną, a także nadając w swej sieci informacje z projektu.

Dobra zabawa, gdyby nie aneks dopisany 7 stycznia przez innych autorów. Francja daleka jest od anarchii, jednak swoboda, z jaką terroryści uzbrojeni w broń maszynową realizowali swój plan, poraża.

Kilka miesięcy temu socjolog Alain Touraine napisał na swoim blogu, że obawia się dziwnego jak na Francję wyciszenia społecznego, że odczytuje w nim zapowiedź wybuchu przemocy:

Ce calme extrême est étrange, inquiétant. Devons nous suggérer à François Hollande de partir en pèlerinage à Saint Jacques de Compostelle et de disparaître en cours de route dans un couvent franciscain pour que tout se calme, sous l’autorité d’un gouvernement de trappistes.

Soyons plus clairs. Personne n’offre de solution; personne ne définit les causes de la crise et la manière de la surmonter. Cela veut-il dire que l’opinion a raison de rester elle aussi silencieuse? Ou cela veut il dire qu’il faut tout changer, des Assemblées au Président? Mais si elle pense ainsi, l’opinion ne devrait-elle pas se demander si, dans ce vide politique, ce n’est pas la violence qui remplacerait le silence?

Przeczucie Touraine’a, wyobraźnia uczestników „Anarchy”, najnowsza książka Michela Houellebecqa, w końcu 7 stycznia. Nie chodzi o dopatrywanie się związków między działalnością terrorystów a stanem społecznej wyobraźni. Ale jakoś zimno się robi.

Zwłaszcza gdy przypomnę sobie dyskusję w „Laboratorium przyszłości” o przemocy z udziałem m.in. Przemysława Czaplińskiego, który mówił, że widzi narastające przyzwolenie na przemoc w polskiej literaturze, niezależnie od ideowej proweniencji autorów (poniżej krótka wypowiedź Czaplińskiego na ten temat zarejestrowana w grudniu 2013 r.).

Ciągle wydaje się, że w Polsce nie ma podłoża dla masowych wybuchów społecznego gniewu, tym bardziej przemocy, choć coraz wyraźniej widać alienację struktur politycznych od szybko zmieniającej się społecznej substancji. Jak o tym pisałem w najnowszej POLITYCE, to sytuacja potencjalnie bardzo twórcza, dająca możliwość pojawienia się ciekawych nowych projektów społecznych i politycznych, czego przykładem ostatnie wybory samorządowe. Ale i groźna, bo ową społeczną plastyczność mogą także próbować zagospodarować projekty tyleż twórcze, co niebezpieczne. Życie społeczne nie znosi ani ciszy, ani próżni.