Misja od Boga, czyli Russkij Mir i obrona świata przed faszyzmem

 

фото: Интерпресс/ИТАР-ТАСС

 

Kto myślał, że tylko w Kijowie władzę przejęli faszyści, niech porzuci złudzenia. Żydobanderowski spisek ma charakter światowy, a jego produkty to zarówno zbudowany przez CIA Internet, jak i NATO – jak okazało się podczas spotkania Władimira Putina z prawodawcami z Pietrozawodsku (dzięki za komentarz Czytelnika odnośnie poniższego cytatu – autorem przytaczanych słów nie jest W. Putin), praktycznie wszędzie w krajach tworzących sojusz zasiadają „potomkowie i ideowi spadkobiercy kolaboracjonistów, aktywnie w czasie wojny współpracujących z nazistowskim reżimem” (poniżej dosłowny cytat za „Kommiersantem” z relacji ze spotkania Putina w Pietrozawodsku):

практически везде в странах НАТО у власти находятся потомки и идейные наследники коллаборационистов, активно сотрудничавших в годы войны с нацистским оккупационным режимом.

W końcu wszystko jasne, jak wszyscy to wszyscy. Kijów nie jest przyczyną, tylko skutkiem a Rosja Władimira Putina nie jest agresorem, tylko obrońcą, jak podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Kto pamięta historię inaczej, przyłącza się do faszystowskiego obozu. Lekcja patriotyzmu w duchu obrony Russkogo Mira dana w Pietrozawodsku, w której było i o faszyzmie, i o wyższości pierogów nad McDonaldsem warta jest analizy.

Analiza tej lekcji nie zmieni jednak rzeczywistości, która nie jest tak jednoznaczna jak chciałby rosyjski przywódca. Mniejszość, bo mniejszość Rosjan ma moralnego kaca, czemu daje głośno wyraz w bardziej niezależnych mediach. Tygodnik „Nowoje Wremia” we wstępniaku Wiktora Szenderowicza wprost pyta, co będzie po wytrzeźwieniu z patriotycznego amoku, gdy przypomni o sobie rzeczywistość, tak jak to już bywało w historii, choćby podczas poprzedniej krymskiej awantury w połowie XIX wieku. Czyli katastrofa?

Szenderowicz przypomina znane orwellowskie schematy putinowskiej propagandy: wojna=pokój, które stosował już w Stalin zajmujących kraje nadbałtyckie i Zachodnią Białoruś oraz Ukrainę „wezwany przez robotników i chłopów”.

Войска одного государства вошли на территорию другого государства — о чем тут спорить? Все давно сформулировано («по просьбам трудящихся» — Прибалтика, Сталин), парировано («мир — это война», Оруэлл) — и стало классикой. Тут уж, как говорится: если надо объяснять, то не надо объяснять…

Publicysta zastanawia się też nad skutecznością ponad dekady imperialnej propagandy, która przerobiła mózgi nie tylko lumpenproletariatowi, lecz także inteligencji:

И выяснилось:

что пятнадцать лет имперской пропаганды прошибают не только люмпенов, а апелляция к истории не работает, увы, почти нигде; что под тонкой пленкой универсальных ценностей по-прежнему побулькивает на малом огне звериное этническое чувство;

Ilustracją argumentów Szenderowicza jest wywiad artystą Andriejem Makarewiczem, który 15 marca uczestniczył w Marszu Pokoju przeciwko aneksji Krymu. Makarewicz opowiada, jak stał się faszystą, bo sprzeciwił się faszystowskiej de facto retoryce swojego rządu i zaczadziałej większości:

Я был на «Марше мира». Мы шли вместе с Ириной Прохоровой. И меня записали в фашисты. И я подумал: какие интересные фашисты, которые ходят на «Марш мира» и требуют остановить агрессию! Мне кажется, что фашисты такие демонстрации разгоняют. Но — в головах большинства моих сограждан мир перевернулся… И спорить — бесполезно и глупо. Если тебе говорят, что в такой-то песне не очень удачная мелодия получилась, то можно дискутировать на эту тему. А когда тебе говорят — «да ты ведь верблюд!», ты понимаешь, что если начнешь кричать — «нет, я не верблюд!» — то будешь выглядеть абсолютным идиотом. То есть встанешь на одну ступеньку с тем, кто тебя обвиняет. А потому — пытаешься не замечать… Понимаете, я ведь совершенно не против патриотизма — он, безусловно, укрепляет страну. Только патриотизм должен быть осмысленным. Он не должен граничить с идиотизмом. А когда он все-таки граничит, то никакие политические споры не имеют смысла. Потому что тот, кто с тобой согласен, — он и так с тобой согласен. А с тем, кто не согласен, разговаривать совершенно бесполезно. Это человек, абсолютно убежденный в своей правоте. Он не слышит никого, кроме себя самого и Дмитрия Киселева в телевизоре.

Ciekawe, czy ktokolwiek z obecnej rosyjskiej większości przypomni sobie słowa o Makarewicza „idiotycznym patriotyzmie”, gdy przyjdzie płacić jego cenę. Tę wylicza „Nowaja Gazieta” analizując pomysły gospodarcze Putina i jego doradców. Z analizy wynika stopień uzależnienia Rosji od gospodarek Zachodu oraz dolara i euro, którego nie da się zniwelować przekierowaniem na Chiny – bo uzależnienie od Chin:

Китай с его накопленными 3,95 триллиона долларов золотовалютными резервами может не просто купить всю Россию, а сделать это дважды (ВВП нашей страны — примерно 1,8 триллиона долларов). Китайцы готовы кредитовать и государственные, и частные компании, особенно сырьевого сектора, они с радостью выполнят и перевыполнят нашу программу приватизации, а при необходимости выступят инвесторами инфраструктурных проектов. Но такой сценарий уже безо всяких шуток можно назвать потерей государственного суверенитета.

Главный плюс «плана Глазьева» в том, что он нереализуем, по крайней мере, в полном объеме —

это понятно любому критически мыслящему читателю. Но и адекватную альтернативу ему никто пока предложить не может. Тут-то и становится ясным весь драматизм ситуации. Россия оказывается зажатой между двумя полюсами силы, один из которых, на Западе, уже объявил войну (экономическую), а второй, на Востоке, готов дружить — до полного поглощения.

Wychodzi na to, że najwięcej na polityce Putina zyskują Stany Zjednoczone, najbardziej cierpi teraz Ukraina, lecz najwyższy rachunek zapłacą Rosjanie. Jaka będzie cena, zastanawia się Szenderowicz: nasilenie wewnętrznego terroru? Rozpad państwa, jak sto lat temu? Bunt mas czy próba „pierestrojki” od góry? Rosyjską prasę czyta się dziś jak thriller.