Kraków, Kongres Kultury Akademickiej

aut. Lestat (Jan Mehlich) /Wikipedia

W maju Uniwersytet Jagielloński obchodzić będzie 650 rocznicę swojego istnienia, święto nie tylko Krakowa i krakowskich akademików, lecz wszystkich polskich środowisk uniwersyteckich. To także doskonały moment, by ideę uniwersytetu poddać poważnej refleksji – dlatego w dniach 20-22 marca odbędzie się w Krakowie Kongres Kultury Akademickiej, którego głównym inicjatorem i Przewodniczącym Rady Programowej jest prof. Piotr Sztompka, wybitny polski socjolog związany z Instytutem Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W kongresowych tezach programowych autorstwa prof. Sztompki czytamy m.in:

Żyjemy w czasach wielkich zmian. Nasz kraj stoi na skrzyżowaniu, czy jak kto woli na rozdrożu trzech wielkich procesów społecznych, z których każdy ma inną logikę i dynamikę, a wszystkie przynoszą konsekwencje ambiwalentne: i dobre i złe. Pierwszy, to proces transformacji ustrojowej, owa wielka rewolucja obywatelska zapoczątkowana ćwierć wieku temu i jeszcze nie dokończona. Drugi to proces integracji europejskiej, w którym uczestniczymy z mądrego wyboru politycznego.  A trzeci – to proces globalizacji, który dotyka nas chcąc nie chcąc, podobnie jak wszystkie inne kraje współczesnego świata.

Dla środowiska uniwersyteckiego jeden z największych sukcesów transformacji to skok z kilku do kilkudziesięciu procent liczby młodych ludzi uzyskujących wykształcenie wyższe. Ale nic nie jest za darmo, każdy sukces ma swoją cenę. Cena to masowość edukacji, obniżenie jakości i standardów, zanik wychowawczych relacji ze studentami typu mistrz-uczeń, pojawienie się na rynku edukacyjnym odpowiedzi na popyt w postaci niektórych kompromitująco słabych uczelni niepublicznych. Proces integracji europejskiej przynosi korzyści ogromne: program Erasmus, strumień pieniędzy wspomagających projekty uczelniane, łatwość naukowej kooperacji ponad granicami. Ale z drugiej strony narzuca rozwiązania wymyślone w Brukseli czy Strasburgu nie zawsze odpowiadające tradycjom i potrzebom krajowym, nie mówiąc już o zdrowym rozsądku, na przykład ów fatalny system boloński zrywający podstawową dla edukacji ciągłość i kumulację wiedzy i szatkując ją na trzy odrębne „projekty życiowe”: licencjat, magisterium, doktorat, czy zamienianie uczelni w przedsiębiorstwa przemysłowe z numerycznymi kryteriami efektywności, biurokratycznym zarządzaniem, parametryzacją itp.  Globalizacja z kolei to szansa na mierzenie się ze światowymi kryteriami, realizacji kosmopolitycznych aspiracji środowiska naukowego, ale równocześnie niebezpieczeństwo dominacji myślenia komercyjnego, prymatu kryteriów fiskalnych, zatraty wspólnoty akademickiej na rzecz egoistycznej indywidualizacji, homogenizacji strategii edukacyjnych, zglajszachtowania programów,  czyli mówiąc przenośnie MacDonaldyzacji uniwersytetów.

A na te wszystkie trzy procesy nakłada się ostatnio proces czwarty, miejmy nadzieję, że przejściowy – kryzys ekonomiczny i finansowy. Po stronie pozytywów trudno mu zapisać wiele, może tylko większą racjonalizację wydatków i dbałość o każdą złotówkę, a po stronie negatywów takie np. jak mniejszy strumień pieniędzy budżetowych, czy takie posunięcia jak ograniczenie minimalnych przywilejów podatkowych i tak nie najbogatszej klasy nauczycieli akademickich, przy zachowaniu przywilejów górników, rolników, czy tzw. „służb”  – pewno tylko dlatego, że profesorowie nie pójdą z kilofami pod Sejm i nie będą palić opon przed Collegium Novum.

Pełny tekst tez, program, a także już nadesłane wystąpienia można przeczytać w witrynie Kongresu Kultury Akademickiej.