Elbląg, wielki finał 10. Ogrodów Polityki


Fantastyczny koncert Voo Voo i Strażackiej Orkiestry Dętej OSP w Gidlach domknął wielkim finałem 10. Ogrody Polityki w Elblągu. Voo Voo i strażaków łączy nazwisko Pospieszalski: w Voo Voo gra i śpiewa Mateusz, orkiestrą kieruje Karol. Świetnie razem wypadli na scenie. Kilka próbek na załączonych obrazkach.


Ten koncert to niejako także komentarz do poprzedniego wpisu, o twórcach, artystach i złożoności kultury. Muzycy Voo Voo to zawodowcy, żyjący dla muzyki i z muzyki. Muzycy z orkiestry OSP to amatorzy, żyjący dla muzyki, lecz nie czerpiący z tego wiele więcej, niż satysfakcja. Poza nazwiskiem Pospieszalskich łączy ich jednak coś istotnego – rzemiosło, to że można ich posłuchać na scenie z przyjemnością jest efektem ciężkiej pracy, tysięcy godzin prób. Zanim do tego doszło, większość z nich odebrała muzyczne wykształcenie, poświęcając kolejne tysiące godzin na naukę w szkołach muzycznych.

Tym się różni artysta, niezależnie czy jest zawodowcem, czy amatorem od twórcy-amatora, który odkrywa dar boży i ma mus podzielić się tym odkryciem na YouTube. Świetnie, że ma dziś taką możliwość, ja się cieszę, że nie muszę tego oglądać. Póki co mam wybór, mogę posłuchać Voo Voo i strażaków. Nie chciałbym jednak doczekać czasów, kiedy do wyboru będę miał tylko twórców-amatorów z YouTube.

Jeden z komentatorów na Facebooku zauważył, że to podtrzymywanie elitaryzmu, który w dobie internetu jest już nie do utrzymania. Wypowiedź ujawnia dwa klasyczne (błędne moim zdaniem) założenia: determinizmu historyczno-technologicznego i oraz pomieszania pojęcia elitarności ze specjalizacją. Istnienie złożonego społeczeństwa możliwe jest tylko dzięki podziałowi pracy: potrzebujemy specjalistów zajmujących się produkcją symboliczną (artystów) i tych, co zabijają (żołnierzy). Internet nie zmienia tu nic, poza tym że zmienia się kwestia legitymizacji – sposobu uznania statusu.

Piękno kultury polega na jej bogactwie i złożoności, w której jest miejsce dla sztuki najwyższego lotu i dla amatorów czerpiących radość z tego, że mogą sobie śpiewać, pisać blogaski i robić fotki. Tyle tylko, że sztuka nie bierze się z powietrza, a specyfika naszego gatunku polega na zdolności właśnie tworzenia sztuki, co jest kompetencją nie tylko jednostkową (zdolności twórcze), lecz społeczną (podział pracy). W zdolności do tworzenia kultury, do czego niezbędna jest także sztuka wyraża się to, co w naszym dość paskudnym gatunku najciekawsze. Oczywiście, kultura może trwać bez sztuki, lecz obawiam się, że będzie do kultura mrowiska.