Kongres Kultury. Dobry początek
Kongres Kultury ruszył, publiczność dopisała, choć spodziewamy się, że najwięcej będzie się działo w sobotę, kiedy jest najwięcej zespołów roboczych i dojedzie więcej osób spoza Warszawy.
Ale i teraz widać niezły krajowy przekrój: Krotoszyn, Stare Juchy, Lublin, Olsztyn, Wrocław, Białystok, Cieszyn. W sumie zarejestrowały się osoby z kilkuset ośrodków.
Zaczęło się bez fanfar, Kazimiera Szczuka odczytała list Marii Janion. Mocny, określający wysoką stawkę spotkania i stawiający wysoko poprzeczkę uczestnikom. Czas wyjść z „antynomicznego dryfu”, napięcia między modernizacją i modernizmem. Nie da się unowocześniać struktur bez modernizacji społecznej. Ta zaś, jak napisała Maria Janion, wymaga desakralizacji wspólnoty.
W tym sensie przeżywamy regres, bo próba budowania wspólnoty na micie smoleńskim to najbardziej regresywny przykład polskiego romantycznego mesjanizmu zatruwający naszą zdolność mierzenia się przyszłością. Wracamy do przeszłości, by czymże innym niż XIX-wieczną utopią modernizacyjną jest plan Morawieckiego? Profesor zakończyła:
Przed nami trudne lata, wiem o tym. Ale „Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk już zostały napisane, istnieją. Odnowicielska wizja historii formuje moje nadzieje na przyszłość. Jestem przekonana, że otwarcie zbiorowej pamięci, przemiana żałoby w empatię, odrzucenie „przedkrytycznej zgody na technicyzację humanistyki” – to praca z dziećmi, z młodymi ludźmi, jaka musi się odbyć i się odbędzie w tych najbliższych, trudnych latach.
Potem Weronika Szczawińska, Iwona Kurz, Przemysław Czapliński i Mirosław Bałka dołożyli swoje cegiełki. Krótkie, mocne stwierdzenia płynące z głębi kultury. Wkroczyliśmy w fazę mroku (i rzecz nie w polityce, a w momencie kulturowo-cywilizacyjnym), szukanie dróg wyjścia to zadanie w pierwszej kolejności dla kultury. Jaka jednak ona dziś jest?
To właśnie pytanie kierowało organizacją drugiej debaty „Jak jest? Mapa kultury w Polsce”, podsumowującej prace zespołu diagnostycznego. Kilkunastu socjologów, etnografów, kulturoznawców z całego kraju przez kilka miesięcy analizowało stan wiedzy o kulturze w Polsce. Powstała w efekcie niezwykle gęsta mapa zaangażowanych w kulturę sił, relacji, procesów. Więcej o niej piszę w tekście podsumowującym pracę diagnostyczną, polecam też lekturę ekspertyz. I do tego dochodzi nowy numer kwartalnika „Kultura i Rozwój” z ważnymi tekstami stawiającymi pytania z poziomu meta, o odwieczny polski problem: co wywołuje to napięcie między modernizmem i modernizacją.
Wniosek ogólny? Kongres Kultury Polskiej w 2009 r. zakończył pewną epokę. Nadszedł czas otwarcia nowej, wyczerpał się zarówno model organizacji życia kulturalnego, jak i sam paradygmat kulturowo-cywilizacyjny ulega zmianie. Trudny czas, o którym pisze Maria Janion, to coś więcej niż konsekwencje obecnego systemu władzy. Nie wystarczy przeczekać z nadzieją, ewentualna zmiana władzy oznaczać będzie powrót do starych dobrych czasów. Tego powrotu nie ma, trzeba wymyślać i organizować rzeczywistość na nowo, zaczynając od definiowania, czym jest dziś to, co wspólne, od definiowania, co znaczy dziś My.
Trudność z tym My bardzo wyraźnie widać na Kongresie, przyjechali ludzie z całej Polski, reprezentujący różne kulturowe światy, zaangażowania, praktyki. Nikt nie reprezentuje całości, tę trzeba dopiero na nowo opowiedzieć. Czy to się uda? Na pewno na Kongresie zabraknie czasu, ważne jednak, żeby zacząć.
Wiemy już, tu piszę o gronie zaangażowanym w diagnozę, że trzeba uruchomić wspólny, międzyośrodkowy i interdyscyplinarny projekt interpretacji mapy, jaka powstała na Kongres.