2015/2016 – powrót historii, powrót przyszłości

Libro_Los_Viejos_Abuelos_Foto_68

Diego Rivera; Man, Controller of the Universe, CC BY-SA 3.0

W Sylwestra bez bieżącej polityki. W zamian subiektywne spojrzenie na rok 2015, zupełnie niezwykły – zgodnie z prognozą sprzed 12 miesięcy.

Uśmiercona przez Francisa Fukuyamę Historia obudziła się i wraca z coraz większą natarczywością nie tylko na polityczne salony, ale także coraz mocniej wywiera wpływ na życie zwykłych ludzi. Ta ludzka twarz powrotu historii to uchodźcy, których w 2015 r. ponad milion dotarł do Europy.

Ten milion to jedynie niewielki odsetek dziesiątków milionów ludzi szykujących się do ucieczki z miejsc ogarniętych wojną, suszami, eksterminacyjnymi reżimami politycznymi. Mowa i Afryce, i o Azji, i o najbliższym sąsiedztwie – bezpiecznego lokum poszukują setki tysięcy Ukraińców ze wschodnich rubieży swojego kraju.

Wszyscy oni są ofiarami procesu, jaki można określić III wojną światową: zarówno to, co dzieje się lokalnie w Donbasie, jak i w Syrii – to emanacje tego samego procesu globalnej walki o hegemonię w XXI w. Stany Zjednoczone, największy wygrany upadku komunizmu, w ciągu ćwierćwiecza od końca zimnej wojny zyskały nowych, coraz bardziej asertywnych adwersarzy: Chiny, odbudowująca imperialną pozycję Rosja, Indie. Unia Europejska, „imperium wartości”, okazuje się coraz bardziej bezsilna, gdy na jaw wychodzi, że „soft power” nie wystarczy, by rozwiązywać gorące konflikty. W 2015 r. Unia zbliżyła się do punktu przełomu, puentą tego procesu będzie zapewne brytyjskie referendum w sprawie przynależności Zjednoczonego Królestwa w UE (zaplanowane na 2017 r.).

Europa też stała się w 2015 r. ważną sceną nie tylko historii opowiadanej przez ludzkie losy, ale tej Historii przez wielkie H. Zamach w Paryżu 13 listopada uzmysłowił globalną stawkę lokalnych konfliktów i jednocześnie odnowił logikę stanu wyjątkowego, jaką po 11 września 2001 r. narzuciły światu Stany Zjednoczone.

Ogłoszona wówczas „wojna z terrorem”, odnowiona po 13 listopada przez François Hollande’a, to eufemizm oznaczający wzmocnienie reżimu bezpieczeństwa, którego ofiarą może być przyszłość demokracji. Wojny z terrorem nie da się wygrać inaczej, niż likwidując strukturalne jego przyczyny. Jedną z nich jest wspomniana geopolityka i nowe rozdanie na światowej szachownicy, ta jednak coraz częściej rozgrywa się wobec świadomości nowych globalnych czynników o pozapolitycznym dotychczas charakterze. Najważniejszym stał się klimat – to właśnie antropogeniczne globalne ocieplenie jest coraz częściej bezpośrednią przyczyną sytuacji prowadzących do konfliktów o kurczące się zasoby.

To właśnie dlatego Szczyt Klimatyczny ONZ COP21 w Paryżu miał fundamentalne znaczenie nie tylko dla ochrony środowiska, ale też jako wydarzenie przełomowe dla poszukiwania nowych sposobów rozwiązywania globalnych problemów w warunkach współzależności, a nie dominacji. Do pełnego systemu zarządzania światem opartego na zasadzie współzależności daleko, wyraźnie jednak paryski proces ujawnił świadomość, że język imperialnej dominacji nie wystarczy.

Eksport kosztów dwustuletniego rozwoju krajów rozwiniętych do krajów rozwijających się dobiega końca, nadszedł czas spłaty rachunków nadsyłanych przez wierzycieli z coraz większą natarczywością. Paryż otworzył jednak nową epokę w światowej dyplomacji i polityce, sygnalizując także koniec cywilizacji opartej na paliwach kopalnych. Rozstawać się z nimi będziemy przez następne dziesięciolecia, ale proces jest nieuchronny, co oznacza skok do świata, jakiego nie znamy. Symbolicznym wyrazem tego skoku jest zamknięcie w grudniu ostatniej brytyjskiej kopalni węgla kamiennego.

Skok do nowej cywilizacji oznacza konieczność tworzenia nowej wyobraźni i nowego języka, oswajać się musimy z takimi pojęciami jak antropocen, monogeizm, dekarbonizacja. Wraca popyt na utopie, w 2015 r. powstała też chyba najciekawsza spójna wizja świata przyszłości. Zaproponował ją papież Franciszek w encyklice „Laudato si!”, kreślącej projekt cywilizacji postkapitalistycznej, opartej na idei ekologii integralnej.

Do świata tego doprowadzi „śmiała rewolucja kulturowa”, do jakiej wzywa głowa Kościoła katolickiego. Papieski dokument jest ciekawy nie tylko ze względu na postulaty, ale też na źródła inspiracji. Papież wyraźnie czerpie z metafizyki indiańskiej, w której nie tylko człowiek, ale i obiekty naturalne obdarzone są podmiotowością. To zupełnie inny sposób myślenia o rzeczywistości niż ten, do jakiego przywykliśmy w Europie kształtowanej przez Kartezjusza i jego następców.

Śmiałość wizji Franciszka pokazuje, że zmienia się nie tylko geopolityka, ale i globalne obiegi intelektualne. Europa prowincjonalizuje się politycznie i intelektualnie, staje się zaułkiem Azji, a nie centrum świata. Niestety, Polska zdecydowała się proces ten pogłębić, prowincjonalizując się wewnątrz prowincjonalizującej się Europy. Narzucona przez PiS samoizolacja grozi nam, że staniemy się zaułkiem zaułka. To z tego względu zgiełkliwy proces polityczny, jaki obserwujemy w polskim Sejmie, jest symptomem znacznie poważniejszego procesu. Dokonujemy w tej chwili jako społeczeństwo wyboru cywilizacyjnego, najprawdopodobniej o większym nawet znaczeniu niż podobny proces, jaki przebiegł w XVII w. Jego stawką jest fizyczna, kulturowa i intelektualna obecność Polski na mapie świata.

Rok 2016 będzie dla tego procesu kluczowy, choć zapewne potrwa on dłużej nawet niż rozpoczęta dopiero parlamentarna i prezydencka kadencja. Dobrze tę stawkę zrozumieć, by nie dać się wmanewrować w opartą na emocjach konfrontację dotyczącą jedynie bieżącej polityki. Bo ta może doprowadzić do skutków podobnych co pojedynek dwóch kierowców z „Dzikich historii” Damiána Szifróna.

Mimo olbrzymiego ryzyka, jakim obarczony jest ten proces, cieszę się, że będę mógł w nim uczestniczyć w bardzo ciekawym miejscu. W 2016 r. Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. W ramach programu ESK jestem kuratorem projektu Miasto przyszłości – Laboratorium Wrocław. Przez cały rok z wrocławianami i ich gośćmi szukać będziemy odpowiedzi na pytania o przyszłość. Gdy zaczynaliśmy prace nad projektem półtora roku temu, mało kto wyobrażał sobie, że historia i Historia tak aktywnie włączą się do jego realizacji.

Wszystkiego dobrego w nowym roku! Obyśmy żyli w ciekawych czasach.