Wiosna zimą. Taki klimat

Ogłoszenie programu Wiosna na Torwarze, Warszawa 3 lutego 2019 r. Fot. fanpejdż Wiosny na Facebooku

Za oknem śnieg, Robert Biedroń jednak ogłosił: nadeszła Wiosna. Czy nowy ruch polityczny zmieni oblicze tej ziemi, czy jest po prostu odpowiedzią na biegnące już zmiany społeczne?

Polska scena polityczna jest nie tylko zabetonowana i podporządkowana polaryzacji PiS-anty-PiS. Na dodatek jest beznadziejnie anachroniczna – ciągle dobrym kompromisem można nazywać ustawę antyaborcyjną z 1993 r., węgiel jest tematem tabu dla wszystkich sił politycznych głównego nurtu, a postulaty równości wyrażającej się choćby w możliwości zawierania związków jednopłciowych traktowane są nawet przez nominalnych liberałów za nieistotne.

Badania socjologiczne pokazują, że Polacy nie są aż tak konserwatywni i prawicowi, jak wynika z podziału sceny politycznej, zwłaszcza w parlamencie, gdzie po wyborach w 2015 r. zabrakło miejsca dla lewicy. Czy miejsce to odzyska Robert Biedroń, stając na czele Wiosny, nowej progresywnej formacji politycznej? Wszak odświeżać scenę w wymiarze lewicowym próbował przed laty Janusz Palikot, a w liberalnym Ryszard Petru. Paliwa na długo nie starczyło.

Progresywny język

Tym razem ma być inaczej. Robert Biedroń nad swym projektem pracuje od dawna, a ważnym poligonem dla testowania pomysłów i nowego języka był Słupsk oraz ruch miast progresywnych. To tam Biedroń mógł się przekonać, że pewne słowa już w Polsce nie wywołują histerii, że znowu można mówić językiem wartości progresywnych, nie wywołując skojarzeń z PRL, że można też działać zgodnie z głoszonymi wartościami.

Test w samorządowym laboratorium wypadł nieźle, w Słupsku władzę objęła, wygrywając w pierwszej turze, Krystyna Danilecka-Wojewódzka, rekomendowana przez Biedronia następczyni. Reelekcję w pięknym stylu uzyskały Beata Moskal-Słaniewska w Świdnicy i Beata Klimek w Ostrowie Wielkopolskim. Starachowice, Gorlice, Dąbrowa Górnicza, Sejny. Skoro tak dobrze poszło w terenie, czemu nie spróbować w Polsce, która przecież – pokazały to właśnie ostatnie wybory samorządowe – jest archipelagiem samorządnych wysp-gmin?

Logika polaryzacji

Oczywiście, logika polityki krajowej jest inna niż lokalnej, gdzie o wyborach decydują konkret i bliskość relacji. Czy jednak ta odmienna logika dziś polegająca na petryfikacji wspomnianych anachronicznych kompromisów i tematów tabu jest także niezmienna niczym prawo natury? Dlaczego by nie spróbować programu politycznego opartego na wartościach, jakie wyrażają się w coraz liczniejszych inicjatywach, ruchach społecznych, wynikają także z obiektywnego rozpoznania rzeczywistości i stawianych przez nią wyzwań?

Więc oczywiście pełne równouprawnienie kobiet, które będzie faktem dopiero wówczas, gdy zostanie zapewnione prawo do aborcji. Świeckość państwa, wszak o tym warunku istnienia demokratycznej Rzeczpospolitej mówił i pisał już Tadeusz Kościuszko. Ochrona klimatu i zdrowia poprzez dekarbonizację klimatu. Nie będę relacjonował całego programu Wiosny, bo sporo o nim już było. Ważne, że program ten został wyartykułowany.

Polityka pokoju

Jakie poparcie zdobędzie? Już przed ogłoszeniem ruchu niektóre sondaże wskazywały, że ma on szansę stać się trzecią siłą. Czy się stanie, zależeć będzie nie tylko oczywiście od tego, jak wiele osób w Polsce zgadza się z postulatami Wiosny. Decyzja o politycznym poparciu powstaje pod wpływem nie tylko kalkulacji interesu i zgodności z wartościami, ale także pod wpływem emocji.

Jak uczy Jeffrey C. Alexander, właśnie ze względu na pracę emocji sfera dyskursu politycznego musi być spolaryzowana, kto wchodzi do gry, musi albo wpisać się w istniejący podział, albo zaproponować nowy, który da szansę opowiadać się za (ale i przeciw). Więc Robert Biedroń ma taką propozycję, głosząc jak gołąbek pokoju, że nie uczestniczy w wojnie polsko-polskiej PO-PiS, w istocie wyciąga maczugę przeciwko obozowi tej wojny.

Odrzucając w imię pokoju dotychczasową polaryzację, proponuje inną, ale niemniej wyraźną. Czy ta propozycja zredefiniuje polską scenę polityczną? Na pewno otwiera szansę na wprowadzenie i upolitycznienie tematów będących dotychczas domeną ruchów społecznych i progresywnej polityki samorządowej. Testem będą wybory do Parlamentu Europejskiego, które sprawdzą siłę oferty Wiosny przed wyborami do Parlamentu.

Duch czasu

Nie ma co pisać zbyt daleko idących scenariuszy, bo dynamika społeczna jest całkowicie nieprzewidywalna. Na pewno Robert Biedroń wstrzelił się ze swoją propozycją w dramaturgię początku tego roku – zabójstwo Pawła Adamowicza na pewno zmieniło nastroje społeczne, wzmacniając przekonanie, że polityczny konflikt zaszedł zbyt daleko. Propozycja oferująca politykę pokoju i wspólnoty ponad dotychczasowymi podziałami będzie na pewno atrakcyjna dla przekonanych, że sprawy poszły za daleko.

Jest więc nowy projekt, który oceniając po programie ogłoszonym przez Roberta Biedronia, nazwać trzeba liberalnym z populistycznym, progresywnym rdzeniem. Niezależnie jednak od definicji decydujące są kadry. A te w projekcie Wiosna są największą zagadką. Wiele osób z przedstawionych na Torwarze mam przyjemność znać, i to z najlepszej strony. Jak sprawdzą się w wielkiej polityce? Trudno przewidzieć, bo poza Biedroniem większość osób z jego otoczenia trudno nazwać gwiazdami socjometrycznymi, nie brylują w mediach społecznościowych i nie zgromadziły wielkiego kapitału komunikacyjnego.

Przedwiośnie

Można to nazwać efektem świeżości, może to jednak być też poważny deficyt na etapie budowania widoczności ruchu, jeśli ta nie ma się opierać jedynie na sile lidera i rozpoznawalności lidera. Mamy zatem Wiosnę, a raczej dobrze rokujące Przedwiośnie, z wieloma jak o tej porze roku niewiadomymi. W końcu jednak zima nie może trwać wiecznie, więc jest nadzieja na odwilż.