Leonidas Donskis nie żyje
Są wiadomości, od jakich nie chce się pod żadnym pozorem rozpoczynać dnia. Niestety, ten poranny esemes był jak nieoczekiwany cios. Rano nagle zmarł Leonidas Donskis, znakomity filozof i myśliciel, profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, wielki Litwin i wielki przyjaciel Polski.
Leonidas, kogniwojażer, wybierał się właśnie w kolejną podróż, tym razem na Ukrainę. Zaledwie tydzień temu rozmawialiśmy o Leonidasie w Krasnogrudzie, z Małgosią i Krzysztofem Czyżewskimi i Rasą Rimickaite, planując, co jest jeszcze razem do zrobienia. Tak niedawno był Leonidas we Wrocławiu na konferencji „Czas Utopii. W poszukiwaniu utraconej przyszłości”. Opowiadał fascynująco o śmierci utopii i środkoweuropejskim manicheizmie. Z opowieści tej powstał piękny tekst, wielka szkoda, że Leonidas nie będzie go mógł przeczytać po wydrukowaniu.
Na szczęście nie będzie to jedyna pamiątka po jego żywym i płodnym umyśle. W przekładzie na polski ukazały się dotychczas książki „Władza, wyobraźnia, pamięć” i rozmowa z Tomasem Venclovą „Poszukiwanie optymizmu w epoce pesymizmu”. Wartych przekładu jest o wiele więcej tomów z jego obfitej spuścizny. Choćby „Moral Blindness. The Loss of Sensitivity in Liquid Modernity”, powstała w wyniku rozmowy z Zygmuntem Baumanem.
Leonidas Donskis był wybitnym intelektualistą angażującym się w sprawy publiczne, niestroniącym od polityki – w poprzedniej kadencji reprezentował Litwę w Parlamencie Europejskim. Obywatel świata, litewski patriota, potomek litewskich Żydów, przyjaciel Polski i znawca polskiej kultury, wielbiciel Czesława Miłosza. Mieliśmy spotkać się w Szetejniach, miejscu Miłoszowym – Leonidas ma tam dom. Niestety, już się nie spotkamy.