Neoliberalizm musi odejść

Neoliberalizm, coś na kształt doktryny ekonomicznej, którą trudno nazwać inaczej niż dominującą ciągle na świecie ideologią, krytykowany jest od wielu lat. I mimo spustoszeń, jakie czyni, ciągle ma możnych zwolenników. Czy coś się zmieni, gdy do krytyki dołączają ekonomiści z matecznika neoliberalizmu, Międzynarodowego Funduszu Walutowego?

„Neoliberalizm: przereklamowany?” (Neoliberalism: Oversold?), pod takim znamiennym tytułem publikują swoją analizę trzej ekonomiści z jednostki badawczej IMF (jej szef, wiceszef i analityk). Zaczynają bez ogródek:

Instead of delivering growth, some neoliberal policies have increased inequality, in turn jeopardizing durable expansion.

Potem przypominają, jak neoliberalizm rozpoczął swój triumfalny marsz od Chile, by opanować praktycznie cały świat. Autorzy analizy oddają rytualny pokłon, stwierdzając, że uwolnienie rynków i globalizacja uwolniły od biedy miliony ludzi. Ale… I zaczynają pokazywać, że koszty brutalnego wdrażania doktryny przyniosły w wielu wypadkach więcej strat niż korzyści.

Koszt największy to wzrost nierówności, który podminował możliwości trwałego rozwoju. I piszą dalej wręcz jak socjaldemokraci:

Moreover, since both openness and austerity are associated with increasing income inequality, this distributional effect sets up an adverse feedback loop. The increase in inequality engendered by financial openness and austerity might itself undercut growth, the very thing that the neoliberal agenda is intent on boosting. There is now strong evidence that inequality can significantly lower both the level and the durability of growth.

The evidence of the economic damage from inequality suggests that policymakers should be more open to redistribution than they are. Of course, apart from redistribution, policies could be designed to mitigate some of the impacts in advance—for instance, through increased spending on education and training, which expands equality of opportunity (so-called predistribution policies). And fiscal consolidation strategies—when they are needed—could be designed to minimize the adverse impact on low-income groups. But in some cases, the untoward distributional consequences will have to be remedied after they occur by using taxes and government spending to redistribute income. Fortunately, the fear that such policies will themselves necessarily hurt growth is unfounded.

Warto się wczytać w ten fragment, bo nie piszą o swych opiniach, tylko powołują się na dowody naukowe. Swój artykuł kończą rekomendacją, by politycy i doradcy takich instytucji jak IMF stosowali się bardziej do argumentów opartych na faktach, a nie na wierze.

Biorąc pod uwagę, kto i pod jakim szyldem te słowa pisze, trudno o mocniejszą krytykę neoliberalnej wiary/ideologii. Mimo to i mimo pewnych korekt zasadniczy projekt trzyma się mocno. Widocznie same argumenty to zbyt mało, gdy za ową wiarą ukrywa się dobrze skonsolidowany interes dysponentów kapitału.