Marsz dla demokracji. Dlaczego idę

Gdy prezydentem został Andrzej Duda, napisałem na tym blogu: „nie mój wybór, mój prezydent”.

Szanuję wyniki wyborów: samorządowych, prezydenckich i parlamentarnych. Nie podważam legitymacji Prezydenta, Sejmu, Senatu. Mają mandat do sprawowania władzy poprzez prawo i w granicach prawa. Granice te określił suweren, Naród w Konstytucji przyjętej w powszechnym referendum.

Władza, która łamie Konstytucję, czego jednoznacznym wyrazem jest kwestionowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, stawia się ponad prawem. I nie chodzi o to, że w ten sposób pozbawia się legitymacji, tylko o to, że niszczy oparty na prawie ład. Jakkolwiek jest on niedoskonały, znacznie gorsza jest anarchia.

Pisaliśmy z Jerzym Hausnerem w ostatniej POLITYCE, dziś mówi to Jerzy Hausner w „Gazecie Wyborczej”, omawiając ogłoszony w tym tygodniu „Raport o stanie państwa. Osiem grzechów głównych Rzeczypospolitej” – naszemu państwu potrzebna jest naprawa. Wiedzie jednak do niej konsolidacja ładu konstytucyjnego, a więc wzmocnienie przestrzegania reguł i dobrych politycznych obyczajów, a nie niszczenie fundamentu, jakim jest Konstytucja.

Idę więc, by bronić tego fundamentu i władzy przed nią samą, bo chciałbym, żeby miała pełną legitymację. Niezależnie od tego, kto ją sprawuje mocą demokratycznego wyboru.