Prawo natury, czyli eko-Franciszek w ONZ

cq5dam.web.1280.1280

Papież Franciszek w ONZ

Papież Franciszek lubi zaskakiwać, więc i podczas przemówienia na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ 25 września nie zabrakło nowych idei.

Franciszek tym razem postanowił pójść jeszcze dalej niż w w ekologicznej encyklice „Laudato si” i stwierdził, że idea sprawiedliwości środowiskowej wymaga myślenia w kategoriach „praw natury”.

Nie chodzi o darwinowskie prawo natury ani też o ideę prawa naturalnego, tylko o to, że natura-środowisko też powinno być traktowane jako podmiot praw.

First, it must be stated that a true “right of the environment” does exist, for two reasons.  First, because we human beings are part of the environment.  We live in communion with it, since the environment itself entails ethical limits which human activity must acknowledge and respect.  Man, for all his remarkable gifts, which “are signs of a uniqueness which transcends the spheres of physics and biology” (Laudato Si’, 81), is at the same time a part of these spheres.  He possesses a body shaped by physical, chemical and biological elements, and can only survive and develop if the ecological environment is favourable.  Any harm done to the environment, therefore, is harm done to humanity.  Second, because every creature, particularly a living creature, has an intrinsic value, in its existence, its life, its beauty and its interdependence with other creatures.  We Christians, together with the other monotheistic religions, believe that the universe is the fruit of a loving decision by the Creator, who permits man respectfully to use creation for the good of his fellow men and for the glory of the Creator; he is not authorized to abuse it, much less to destroy it.  In all religions, the environment is a fundamental good (cf. ibid.).

Co ciekawe, wbrew zarzutom konserwatywnych krytyków papież swej myśli nie opiera na doktrynach zielonych ekoaktywistów, tylko wywodzi z zasady sprawiedliwości społecznej. Grzechy przeciwko środowisku prowadzą do zjawisk wykluczenia społecznego i biedy. Natomiast w myśleniu o formach podmiotowości środowiska ewidentnie widać źródła latynoamerykańskie.

Ciekawe byłoby przy okazji się dowiedzieć, czy Franciszek czytał Brunona Latoura, bo i ślady ANT (Actor-Network Theory) w jego słowach można by odnaleźć. Mniej ważne są jednak źródła papieskiej myśli, ważniejsze, że wprowadza w obieg świeże myślenie o miejscu człowieka w świecie – pokazując, że jeśli chcemy przeżyć w antropocenie, musimy porzucić antropocentryzm i budować przyszłe społeczeństwo na nowej koncepcji podmiotowości.

Czyli, jak pisze Franciszek w encyklice, potrzebna jest śmiała rewolucja kulturowa.