Ukraina, wojna czy pokój?

 

 

 

 

źródło: Dzerkało Tyżnia

 

 

 

 

W „Dzerkale Tyżnia” ukazał się, po ukraińsku i po rosyjsku tekst-manifest Serhija Rachmanina, jednego z najważniejszych ukraińskich publicystów politycznych. W bezprecedensowym geście współpracy do lektury i upowszechniania tekstu zachęciła „Ukrainśka Prawda”. Tematem nie jest już Krym, bo Ukraińcy zdają sobie sprawę, że mimo dyplomatycznej szamotaniny Rosjanie dokonali faktycznej aneksji półwyspu. Rachmanin pisze o coraz powszechniejszym na Ukrainie przekonaniu, że w nieuchronny sposób nadchodzi wojna.

Ludzie szykują zapasy, apteczki, pakują dokumenty, przypominają sobie to, czego nauczyli się w trakcie służby wojskowej. „Janukowycz przypomniał nam o godności, Putin uczy patriotyzmu” konstatuje publicysta przekonując, że po doświadczeniu Majdanu i ofiar Nebesnej Sotni Ukraińcy nie dadzą się już wtłoczyć do granic imperium, niezależnie od stanowiska Zachodu i słabości tymczasowego rządu będą walczyć o swoją przyszłość.

Переддень війни – саме час для занурення в реальність. Багато тих, хто пройшов Майдан, уже живуть у режимі „In Re”, відчуваючи реальність і готуючи себе до майбутніх справ, не покладаючись на політиків. Треба, щоб цих людей ставало більше. Станеться гірше – буде армія вільних стрільців. А могло б бути добре організоване військо. Але нехай хоч так. Однак переможемо. Питання у часі і в ціні.

Майдану немає? Майдан не той? Барикади – декорації? На зміну організованій Самообороні прийшла некерована махновщина? Не ті обличчя, не ті люди? Обличчя Майдану змінювалося залежно від ситуації. Обличчя країни, не дай Бог що, буде іншим. Опір персоніфікуватимуть люди, яких призве час. Як це було, коли в гарячу пору майданівської „жерсті” з нізвідки бралися талановиті командири, безстрашні бійці, самовіддані лікарі, майстерні будівельники барикад, добровільні постачальники провіанту і дров, просто мужні люди, які самостійно й точно знаходили своє місце у незвичній системі координат. Ніким із „вождів” не призначені. Уповноважені совістю та обов’язком.

Вони будуть реалістами. А тому зроблять те, що вождям чомусь здається неможливим. Зроблять спокійно й буденно.

Poznałem Rachmanina, gdy w grudniu rozmawialiśmy o Majdanie, analizował sytuację na zimno, profesjonalnie, bez żadnych emocji i patosu. Podobnie pisał swoje analityczne teksty w „Dzerkale Tyżnia”. Tekst, jaki napisał dziś pisze się raz w życiu, w sytuacji najwyższego napięcia, w dojmującym poczuciu przełomowego znaczenia przeżywanego czasu i wydarzeń, których przebiegu nikt nie jest w stanie przewidzieć, choć trzeba być gotowym na wszystko. Jak piszą koledzy Rachmanina z konkurencji w „Ukrainśkiej Prawdzie”: nie napisalibyśmy lepiej, dlatego publikujemy u siebie zamiast naszego wstępniaka.

Warto przeczytać, nie tylko żeby lepiej zrozumieć nastrój na Ukrainie, lecz po to, by sobie uświadomić że za naszą wschodnią granicą budzi się historia przedwcześnie pogrzebana przez optymistów po rozpadzie Związku Sowieckiego. Niezależnie od tego, czy przebudzenie to oznacza wojnę gorącą lub zimną, warto zrozumieć, że najprawdopodobniej stoimy przed kulminacyjnym momentem kształtowania nowego ładu światowego. Stawką jest nie tylko los Ukrainy, lecz nowy układ sił – jeden z graczy przewrócił stolik do gry i zakwestionował reguły ustalane od 1991 r., w tym kluczowe dla bezpieczeństwa międzynarodowego – kontroli arsenału nuklearnego (tego bowiem dotyczyło memorandum budapeszteńskie z 1994 r.).

Jeśli Rachmanin ma rację, Ukraińcy nie zgodzą się na rolę pionka, niezależnie od argumentów jakie produkują Kissinger, Mearsheimer i inni realiści sugerujący, że Ukraina powinna przyjąć status państwa buforowego między Wschodem i Zachodem. Tak pewno byłoby dobrze dla Zachodu i Rosji, problem w tym, że Ukraińcy tego nie kupią, tak jak my w 1939 r. nie kupiliśmy realistycznych argumentów, z których wynikało, że powinniśmy byli się dogadać z III Rzeszą ustępując jej kiedy trzeba. Nie kupią, bo po dwóch dekadach kulawej ale własnej państwowości, doświadczeniach Pomarańczowej Rewolucji i Majdanu odkryli  swoją podmiotowość i uwierzyli, że mogą samodzielnie decydować o swym losie.

I rzecz nie tylko w romantycznym, rewolucyjnym zapale – dotknięcie rzeczywistości, o jakim pisze Rachmanin nie oznacza jedynie szykowania się do ewentualnej wojny, lecz także wysiłki na rzecz modernizacji państwa. Ciekawą informację podał wczorajszy magazyn „Science”. Mimo politycznego napięcia jednym z priorytetów w pracach Rady Werchownej są ustawy reformujące system szkolnictwa wyższego i nauki. Mają być przyjęte jeszcze przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 25 maja. Najwyraźniej Ukraińcy zdają sobie sprawę, że dobrze być przygotowanym i na wojnę, i na pokój.