Kongres Obywatelski, po raz ósmy
Jutro ósmy już Kongres Obywatelski, cieszę się z tego powodu i smucę, że w tym roku nie dam rady uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Jak zwykle pewno zbierze się ponad tysiąc osób z całej Polski. Jak zwykle program wypełniony ważnymi tematami i trudno zdecydować się na wybór. Jak zwykle, dyskutować będą nietuzinkowe osoby, choć niekoniecznie z pierwszych stron gazet. Jak zwykle więc gratulacje dla inicjatora Kongresu, Jana Szomburga.
W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Jan Szomburg i Piotr Zbieranek z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową publikują tekst-manifest przedkongresowy „Zamki w powietrzu”, piszą w nim:
Możemy powiedzieć, że udało nam się wykorzystać szansę, jaką dawała nam do tej pory integracja europejska – pełnymi garściami korzystaliśmy ze środków unijnych, ale też z europejskich regulacji, wzorów organizacyjnych czy zagranicznego kapitału. Coś nas jednak hamuje, trzyma za nogi i nie pozwala wejść na wyższe szczeble drabiny rozwoju.
Lista powodów wytracania rozwojowej energii jest długa, warto się w nią wczytać – co nas hamuje, gdy już bardzo poszliśmy do przodu z infrastrukturą, kapitału w zasadzie nie brakuje, lecz nie ma dobrych pomysłów, w które warto by inwestować? Cóż, największą barierą i jednocześnie jedynym zasobem rozwojowym jesteśmy w tej chwili my sami. Jeśli pielęgnować będziemy dalej folwarczne kody kulturowe, reprodukując je w pracy, w szkołach, administracji publicznej, na uczelniach, to daleko nie ujedziemy. Czy jednak jesteśmy w stanie zerwać z tym najtrwalszym wzorem kulturowo-organizacyjnym i związaną z nim mentalnością? To zależy od wielu czynników, jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy to edukacja.
Podczas ostatnich dwóch Kongresów miałem okazję prowadzić debaty o edukacji, cieszyły się największym zainteresowaniem uczestników, zgłaszały się na nie setki osób. Niestety, ich wpływ na instytucjonalną szkolną rzeczywistość był znikomy, polska szkoła brnie dalej w systemowy absurd, a zawiadowcy tego systemu zadowalają się statystykami, z których wynika że jest lepiej, choć poza MEN trudno znaleźć kogokolwiek, kto ten optymizm by potwierdzał.
Czy więc ta bezskuteczność dyskusji oznacza, że inicjatywy takie jak Kongres Obywatelski nie mają sensu? Oczywiście, że mają, nawet jeśli wielu uważa, że trącą lekkim anachronizmem. Więcej takiego anachronizmu, jak powrót do tradycyjnych kategorii zaangażowania społecznego i obywatelskiego. Janku, gratuluję i powodzenia!