Dziennikarstwo NINJA


Dziennikarstwo obywatelskie miało być nadzieją na odrodzenie sfery publicznej w dobie upadku mediów tradycyjnych. Po pierwszym entuzjazmie wywołanym rozwojem koreańskiego serwisu OhMyNews (wystartował w 2000 r., dwa lata później walnie przyczynił się do zwycięstwa Roh Mu Hyuna w wyborach prezydenckich) i jego naśladowców, emocje otaczające citizens journalism nieco wygasły. Do czasu, gdy w Brazylii ruszyli do akcji dziennikarze ninja.

Kolektyw Mídia NINJA jest produktem wielkich rozruchów w brazylijskich miastach, zapalnikiem społecznego wybuchu była podwyżka cen biletów transportu miejskiego. W istocie jednak na ulicach brazylijskich miast starły się różne wizje rozwoju – ku zaskoczeniu świata kochający futbol Brazylijczycy zakwestionowali sens gigantycznych inwestycji w budowę stadionów na zbliżający się Mundial. Problemem, jak zwykle podczas nieoczekiwanych zrywów społecznych okazał się dostęp do wiarygodnych informacji. Brazylijskie media głównego nurtu albo nie nadążały za rozwojem wydarzeń, albo nie miały interesu, by właściwie (zdaniem protestujących) relacjonować manifestacje. Tymczasem dochodziło podczas nich m.in. do policyjnych prowokacji, które służyły eskalacji przemocy.

W odpowiedzi powstał kolektyw Mídia NINJA mający w tej chwili skupiać ok. 2000 aktywistów w ponad 100 miastach. Ich bronią smartfony i maski przeciwgazowe, głównym medium – Facebook. NINJA jest akronimem, który po rozwinięciu oznacza: niezależnie opowieści, dziennikarstwo i działania, a sam kolektyw Mídia NINJA wywodzi się z tradycji Fora de fixo, kolektywów zajmujących się niezależną animacją kulturalną, która rozwinęła się de facto w projekt budowy alternatywnego społeczeństwa (podaję za „Guardianem”).

Ciekawą medioznawczą analizę Mídia NINJA można przeczytać na blogu Journalism in the Americas, prowadzi go Knight Center. Autorka analizy zwraca uwagę, że NINJA próbują pogodzić sprzeczność: bezpośrednie zaangażowanie w wydarzenia z obiektywizmem wymagającym jednak dystansu.

For Bruno Torturra, the most experienced journalist in the group, the narratives NINJA produces break away from some of the classical paradigms of journalism at the same time that they reclaim the profession’s main functions. „Our main role is to reclaim for journalism and communications their activist role as the public’s eyes and to offer information that is increasingly qualified to defend democracy,” he said. „I don’t know if we’re going to have a newsroom handbook; I think common sense will become our guide.” Regarding fact-checking, one of the main pillars of journalism, Torturra said he believed people following them through the web would help keep them accountable.

Mimo krytyk o brak profesjonalizmu Mídia NINJA rozwija się, a rozwojowi temu na pewno sprzyja rozwój technologii. Wystarczy smartfon, który wyposażony w bezpłatną aplikację Storymaker przekształca się poważne narzędzie dla reportera. A komu jeszcze mało i chce w pełni dziennikarsko „sprofesjonalizować” swojego iPhone’a, może sięgnąć po świeże opracowanie „Mobile Reporting Field Guide„. Co ciekawe, smartfony uzbrojone w ten sposób przestają być tylko domeną dziennikarstwa obywatelskiego i wchodzą na wyposażenie zawodowych mediów.

Być może więc nadszedł renesans dziennikarstwa obywatelskiego, musiało poczekać aż dojrzeje infrastruktura. A „Guardian” dla zachęty w dzisiejszym wydaniu publikuje listę 100 najważniejszych postaci w świecie mediów. Pierwsze miejsce zająłeś Ty, Czytelniku:

A break from tradition in the MediaGuardian 100. For the first time this year our panel wanted to use the No 1 spot to reflect the extent to which the individual had become empowered in the online age.

Everyone can be a broadcaster-publisher in the digital era, as the unfurling of the horrific events in Woolwich, east London – and Boston marathon bombings – demonstrated. Once an eyewitness account was confined to the evening news bulletin or the next day’s paper. Now, with smartphones and social media, it comes with pictures and video, updated in real time and retweeted around the world.

Rośnie więc konkurencja…