Francja będzie klimatycznie neutralna

Francja wraca do planowania. Elisabeth Borne ogłosiła program „Francja – zielony naród”, którego celem jest „generalna mobilizacja nie tylko państwa ale także przedsiębiorstw, wspólnot lokalnych i gospodarstw domowych.” Szefowa francuskiego rządu wskazała sześć osi i 22 wielkie „budowy”, które mają doprowadzić, że w 2030 r. Francja zmniejszy emisje o 55%, a do 2050 r. stanie się neutralna klimatycznie.

Planowanie ekologiczne było od lat hasłem Jean-Luc Mélenchona, który dekadę temu stwierdził, że dobrym sposobem na ożywienie radykalnego lewicowego projektu jest dodanie do niego „zielonej reguły” i połączenie walki o sprawiedliwość społeczną z troską o środowisko. Taka strategia przyniosła niezłe efekty podczas ostatnich wyborów prezydenckich, Mélenchon o włos tylko przegrał w I rundzie z Marine Le Pen.

Emmanuel Macron wyciągnął szybko wnioski z wyników kandydata „Francji nieuległej” i szybko zazielenił swoją kampanię, by zwiększyć swą atrakcyjność dla elektoratu proekologicznego oraz głosujących w I turze na Mélenchona. Podczas słynnego już przemówienia w Marsylii 16 kwietnia zapowiedział przyspieszenie zielonej zmiany, czemu ma służyć nic innego, jak planowanie ekologiczne.

W wymiarze politycznym odpowiedzialność za nie ponosić ma premier, bo zielona transformacja ma być wyzwaniem horyzontalnym, całego rządu a nie wyspecjalizowanego resortu. W zadaniu tym pomagać będzie Sekretariat generalny ds. planowania ekologicznego. Planowanie zaś jest potrzebne, żeby przyspieszyć proces transformacji – jak mówiła premierka Francji, w osiem lat trzeba zrobić tyle, ile zdziałano w ciągu 32. To zaś się uda, jeśli do roboty wezmą się wszyscy aktorzy: rząd, społeczeństwo obywatelskie, wspólnoty lokalne, przedsiębiorstwa i będą działać w sposób skoordynowany.

Nie chodzi wszakże o zarządzanie nakazowo-rozdzielcze znane z krajów realnego socjalizmu, tylko uczestniczące, angażujące wszystkie podmioty. To wszystko po to, żeby zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych o 55% do roku 2030 i uzyskać neutralność klimatyczną w 2050. Ponadto chodzi o adaptację do konsekwencji zmian klimatycznych, odnowę bioróżnorodności, zmniejszenie wykorzystania zasobów naturalnych do zrównoważonego poziomu i zmniejszenie zanieczyszczeń środowiska.

Program „Zielonego narodu” wyznacza sześć osi: lepiej się przemieszczać; lepiej chronić ekosystemy; lepiej się odżywiać; lepiej wytwarzać; lepiej mieszkać i lepiej konsumować. Osi z kolei przekładają się na 22 „wielkie budowy”, m.in. dekarbonizację przemysłu, termomodernizację budynków, wytwarzanie energii w sposób niskoemisyjny.

Program „Francja zielony naród” ciągle jest dość ogólnikowy, to raczej wyraz woli politycznej i zarys rzeczywistego planu, który ma powstawać w najbliższych miesiącach. W ciekawy sposób ilustruje ewolucję francuskiego systemu politycznego i jego „zazielenianie”. Inaczej niż w Niemczech niewielką rolę odgrywa we Francji formacja zielonych, zupełnie zmarginalizowana w czasie wyborów prezydenckich i późniejszych parlamentarnych.

Tematykę ekologiczną przejął skutecznie Jean-Luc Mélenchon rekonstruując program lewicy, czy zmusił do „zielonej”rekacji Emmanuela Macrona. Ciekawie o tym piszą Miłosz Tatara i Olivier Schneider, autorzy analizy „Ekologia we francuskich wyborach 2022 roku” opublikowanej przez Fundację Batorego.

Pomysł planowania ekologicznego w kontekście francuskim też nie jest aż taki nowatorski, wszak od 1946 do 2006 r. istniał Komisariat Generalny ds. Planu, potem zastąpiony przez Centrum Analiz Strategicznych. W 2020 r. powstało we francuskim rządzie stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Planu, które objął François Bayrou. Sekretariat ds. planowania ekologicznego jednak mu nie podlega, tylko jak wspomniałem, jest częścią administracji premier rządu.