Wyobraźnia naszą bronią
Wolność, równość, wyobraźnia to hasło towarzyszące pracom nad Forum Przyszłości Kultury, które odbędzie się 18-19 listopada w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
O ile dwa pierwsze słowa nie wymagają tłumaczenia, choć w kontekście kultury mają szczególne znaczenie, to kwestia wyobraźni jest bardziej złożona.
Wyobraźnia zajmowała filozofów od dawien dawna, co pięknie pokazał Tomasz Kukołowicz w książce „Raperzy kontra filomaci”. Nie w każdym momencie wyobraźnia jest w cenie – pojawiła się na sztandarach Maja’68, potem zniknęła w beznadziei kryzysowych lat 70. Od lat 80. rządzić zaczęła TINA – There Is No Alternative, hasło ukute przez Margaret Thatcher i forsowane przez neoliberałów jako potwierdzenie słuszności ich recepty na zbawienie świata. Gdy nie ma alternatywy, kończy się jednak polityka i demokracja, zaczyna rządzić technokracja, by zgodnie z wizją Saint Simona rządzenie ludźmi sprowadzić do zarządzania rzeczami.
Tak się jednak nie da, jak pokazał Jan-Werner Muller w książce „O populizmie”, prędzej czy później odpowiedzią na technokrację będzie populistyczna korekta w imię demokracji, która jednak ma tę samą co technokracja zasadniczą cechę: odwołuje się do bezalternatywności. Władza czerpie swą legitymację z tego, że reprezentuje 100 proc. Narodu/Suwerena, bo ma 100 proc. racji. Odpowiedzią na obie bezalternatywności jest wyobraźnia jako zdolność dostrzegania świata poprzez wielość i alternatywę.
Niestety, debata publiczna pokazuje, że wyobraźnia jest dziś towarem deficytowym. W odróżnieniu od ruchów społecznych i rewolucyjnych przełomu XIX i XX wieku współczesne ruchu występujące pod hasłem „inna republika jest możliwa” mają zazwyczaj charakter reakcyjny – domagają się zazwyczaj powrotu do lepszych czasów aktywnego państwa dobrobytu lub reaktywny – są wyrazem gniewu na niesprawiedliwość chwili, nie mają jednak skonkretyzowanej wizji alternatywy. Jeśli ruch trwa wystarczająco długo, jak ukraiński Majdan, to wówczas pojawia się także szansa na zbudowanie nowej zbiorowej podmiotowości i tożsamości, choć i tak skutek końcowy bywa różny.
Czy jesteśmy więc w stanie uruchomić wyobraźnię? Olbrzymią szansę na to otwiera obecny moment dziejowy, który m.in. Zygmunt Bauman za Antonio Gramscim nazwał interregnum, bezkrólewiem. Stary ład świata rozsypuje się, czego wyrazem jest upadek zaufania do instytucji organizujących życie współczesnych społeczeństw. Ten kryzys można odczytać jako erozję technokracji, która stała się skrajnym wyrazem racjonalizacji świata i odczarowania, o której pisał już sto lat temu Max Weber. Żelazna klatka racjonalności przerdzewiała i kruszeje. Co jest poza nią? Chaos stanu natury? Czy różnorodność świata życia?
Do szukania odpowiedzi na to pytanie potrzebna jest wyobraźnia ontologiczna (tu muszę podziękować za inspirację Andrzejowi W. Nowakowi, autorowi znakomitej książki „Wyobraźnia ontologiczna”), czyli zdolność do dostrzegania świata nieodczarowanego. Oczywiście, człowiek nigdy nie żył bezpośrednio zanurzony w świecie życia, zawsze redukował jego złożoność za pomocą symbolicznych przedstawień, zawsze żył w świecie poprzez kulturę. I teraz nie inaczej, w okresie bezkrólewia i rozsypywania się klatki racjonalności musi sobie opowiedzieć świat na nowo. To czas semiozy, jak go nazywa Bob Jessop, kiedy słowa zyskują moc kształtowania materialności rzeczywistości, bo przez nazywanie nadajemy obecność i podmiotowość. Na to wyzwanie można odpowiedzieć bez wyobraźni, uruchamiając stare skrypty polegające na próbie powołania do życia starych pojęć, np. przez powrót do tradycjonalistycznego języka religijnego. Podejście z wyobraźnią oznacza zaproponowanie nowej alternatywy, włączenie do pole uczestnictwa aktorów dotychczas wykluczonych, nieobecnych, nie tylko ludzkich, ale i pozaludzkich.
W takim momencie kultura nabiera szczególnego znaczenia, bo tylko ona może uruchomić praktyki semiozy i jej laboratoria w sztuce, teatrze, literaturze. Ale także może wyobraźnię hamować suflując stare, zużyte teksty i symbole. Wyobraźnia może być naszą bronią. O ile zrozumiemy, że jest bronią przeciwko nam samym – naszym nawykom, przyzwyczajeniom, rozwiązaniom instytucjonalnym opornym na jakąkolwiek alternatywę. Forum Przyszłości Kultury będzie dobrym testem na naszą wyobraźnię.
Dziękuję Justynie Sobczyk za zaproszenie z wykładem na inaugurację Studiów Pedagogiki Teatru i pretekst do tego, by zająć się tematem wyobraźni. Powyższy tekst jest streszczeniem głównych argumentów z wykładu wygłoszonego w Instytucie Kultury Polskiej 7 października.