Co dalej? Organizujmy się!

Aut. Marta Frej

Trwa rozszyfrowywanie gry Andrzeja Dudy. Faktem jest, że zatrzymał legislacyjny walec mający zmienić ustrój Polski. Zatrzymał na chwilę, bo na pewno niebawem ruszy ponownie. To czas dla opozycji na wymyślenie politycznych scenariuszy na dalszą walkę. A co z energią społecznej mobilizacji? Jak jej nie zmarnować? Organizujmy się!

Nie po raz pierwszy, choć po raz pierwszy z taką brutalnością, przekonaliśmy się, że żadne normy, z konstytucją włącznie, nie mają znaczenia, jeśli pojawi się siła uznająca, że ich nie uznaje. Powtarzano to wielokrotnie, ja również o tym pisałem, choćby na tym blogu – parlamentarna większość ma prawo zmieniać prawo, prowadzić daleko idące reformy, nawet jeśli się one wielu nie podobają. Nie dostała jednak wystarczającego mandatu, by łamać konstytucję.

Gdy się na to zdecyduje, nadchodzi czas testu – czy konstytucja jest tylko świstkiem papieru czy też wyrazem najwyższego dobra wspólnego? Takiego pytania nie rozstrzygnie żaden trybunał poza jednym: ulicą i obywatelami. To oni, manifestując, przypominają podstawową normę demokratyczną – naród sprawuje władzę bezpośrednio. Zgromadzeni tłumnie obywatelki i obywatele wyznaczają granice dla arbitralności władzy i przypominają, że podstawą demokracji jest społeczeństwo zdolne do autonomicznego działania.

Pokazaliśmy, że jesteśmy zdolni do autonomicznego działania i samoorganizacji. Teraz tę zdolność musimy wzmacniać i rozwijać. Jeśli nie chcemy, by ujawniona energia społecznej mobilizacji uległa rozproszeniu, a zdobyte doświadczenie bycia razem poszło w zapomnienie, musimy przestać bać się zrzeszania i tworzenia obywatelskich instytucji.

Organizujmy się! Zakładajmy stowarzyszenia, kluby, organizacje, związki zawodowe i w oparciu o nie budujmy infrastrukturę społecznego współdziałania. I nie chodzi wcale o działanie polityczne, tylko o praktyki bycia razem oraz współpracy. Edukacja, kultura, troska o środowisko i przestrzeń publiczna to tylko kilka pól, które wymagają jak nigdy społecznej i obywatelskiej troski.

Konsolidujmy nasze działania w oparciu o zasoby i struktury samorządu terytorialnego, czyli nas samych i naszej najbliższej lokalnej wspólnoty. Samorząd to my, przypomnijmy o tym burmistrzom i prezydentom naszych miast. Razem z nimi mamy wspólny interes – obronę społecznej i lokalnej autonomii przed woluntarystycznymi zapędami władzy państwowej. Jeśli chcemy demokracji w wymiarze Rzeczypospolitej, musimy ją praktykować na co dzień w naszych lokalnych wspólnotach.

Codzienna, wspólna troska o najbliższą ulicę, lokalny teatr, szkołę, boisko, drzewo, praktyka debaty i sporu, wzajemnej pomocy i wspólnego świętowania czynią ze zbioru jednostek społeczność, dla której demokracja nie jest abstrakcyjną procedurą, ale stylem życia, a Rzeczpospolita nie jest pustym hasłem, tylko najwyższym dobrem wspólnym wartym zaangażowania.

Organizujmy się!