Wrocław, sztuka na czas szoku teraźniejszości
Po wylądowaniu we Wrocławiu od razu przeniosłem się na ul. Włodkowica, moje ulubione wrocławskie miejsce – Synagoga pod Białym Bocianem, na rogu z Krupniczą piwiarnia z zestawem czeskich piw, pomieszanie nowoczesnej architektury z ruinami dawnej świetności. Jedną z takich ruin jest Pałac Ballestremów, służył przez wiele lat jako blok z mieszkaniami komunalnymi. Ma nowego właściciela, który udostępnił wnętrza na tegoroczne Biennale Sztuki Mediów. Dotarłem tam wieczorem, gdy trwały ostatnie prace montażowe przed otwarciem imprezy zaplanowanym na środę 8 maja.
Już z zewnątrz Pałac robi nieziemskie wrażenie, przekraczając bramę zmienia się jednak całkowicie czasoprzestrzeń – rozmiary budynku zaczynają puchnąć, mury tworzące wielowarstwowy palimpsest opowiadają o historii miejsca: XIX wieczne stiuki kłócą się z prowizorką, jakiej podejmowali się powojenni mieszkańcy Pałacu. Teraz w to pomieszanie poznaczone liszajami po ściankach działowych, instalacjach kanalizacyjnych wkroczyli artyści ze swoimi interfejsami. Ekrany starych telewizorów i nowoczesne płaskie monitory cyfrowe, rzeźby, instalacje gdzie bakterie będą zmuszane do wydawania dźwięku, a widzowie do konfrontacji ze światem, jaki traktujemy coraz bardziej przezroczyście – mediami.
Pałac faszerowany medialną elektroniką, przetworzoną do tego zgodnie z artystycznymi wizjami pokazuje doskonale tę najnowszą warstwę we wspomnianym palimpseście – interfejsy, które dzielą nas od rzeczywistości determinując sposób jej postrzegania. Castells mówi o wirtualności rzeczywistej, Baudrillard o hiperrzeczywistości, filozofowie szukają pojęć, by ponazywać ten nowocześnie odczarowany i ponowocześnie zaczarowany świat. Douglas Rushkoff w najnowszej swej książce (Present Shock) analizując kondycję współczesnego człowieka epoki mediów cyfrowych mówi o szoku teraźniejszości – przewidywany przez Tofflera w 1970 r. szok przyszłości jest teraźniejszością, w której zbiega się przeszłość i przyszłość, żyjemy w ciągłym teraz próbując nadążyć za komunikatami z Twittera, Facebooka, etc.
Komunikaty coraz częściej wyprzedzają fakty, kreują je jak słynny fałszywy twit sprzed dwóch tygodni, który spowodował tąpnięcie giełdy. Rushkoff pisze, że pogrążamy się w digifrenii i fraktalnoi, próbując zatrzymać czas w miejscu i pogodzić rozproszone w różnych kanałach medialnych tożsamości. Ta książka mogłaby być przewodnikiem do Biennale. Dziś się zaczyna o 18.00, zaplanowany na dziś hit – Mirosław Bałka prezentuje projekt przygotowany specjalnie na tę imprezę. Tu link do fotobloga na Tumblr.
Wyświetl większą mapę