I po debacie

Podtrzymuję wczorajszą gorącą ocenę debaty prezydenckiej z Twittera i Facebooka – lepszy był Bronisław Komorowski.

Sama debata nie podobała mi się jednak –  nie miała programowego charakteru, a uczestnicy koncentrowali się na dyskredytowaniu adwersarza.

Doceniam retoryczny refleks Bronisława Komorowskiego, który stwierdził, że Andrzej Duda w swym stanowisku w sprawie emisji dwutlenku węgla był jak niemiecki zielony. I podobny refleks Andrzeja Dudy, gdy przypomniał Komorowskiemu, że Jarosław Gowin reformujący sądownictwo był ministrem w rządzie PO, a nie PiS.

Poza tym jednak wyszło, że prawdziwa polityka jest zakładnikiem samobójczej logiki: w przekonaniu kandydatów żeby wygrać, trzeba brnąć w JOW-y, bronić węgla etc.

Niestety, te pomysły na zwycięstwo nie są dobrymi pomysłami na Polskę. Za tydzień trzeba jednak wybrać, a wybór jest, jaki jest.

Ja wybiorę Bronisława Komorowskiego – cudów się po nim nie spodziewam, ale wiem, czego mogę się spodziewać. W przypadku Andrzeja Dudy takiej pewności mieć nie mogę, trudno też stwierdzić, kto bardziej nim będzie sterował z tylnego siedzenia: czy Prezes, czy Jan Paweł II dość często przywoływany w debacie.

Jak wspólnie zdecydujemy, przekonamy się już za tydzień. Tydzień emocjonujący, choć sądząc po wczorajszej debacie -raczej mało ciekawy.