Krasnogruda. Uroki pogranicza

Krasnogruda

Krasnogruda, Dwór Miłosza, fot. Edwin Bendyk

Dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego wpisu, jednocześnie przepraszam, że kilka musiało poczekać z odblokowaniem na mój powrót z urlopu. Wykorzystałem kilka dni zimowej kanikuły, by wyskoczyć do Krasnogrudy, gdzie ulokowali się Małgosia i Krzysztof Czyżewscy, współtwórcy „Pogranicza” i krasnogrudzkiego Międzynarodowego Centrum Dialogu.

Centrum ulokowało się w dawnym dworze należącym przed wojną do rodziny Czesława Miłosza. W dworze właśnie spotkaniem w kawiarni „Piosenka o porcelanie” rozpocząłem swój pobyt w „pograniczu” i na pograniczu – nieopodal przebiega granica z Litwą, a do Białorusi także niedaleko. Rozmawialiśmy o antropocenie i posthumanizmie, o zmianach społecznych dokonujących się m.in. pod wpływem rozwoju techniki.

Krasnogruda, spotkanie

Krasnogruda, spotkanie w Dworze, fot. Wiesław Szumiński

Mimo śniegu oraz późnej niedzielnej pory do Krasnogrudy przybyło sporo osób, również nowy burmistrz Sejn. Miałem podobne wrażenie jak w Słupsku – coś się w Polsce zmieniło w ostatnich latach, nawet pozornie „egzotyczne” i „ezoteryczne” tematy nie wywołują popłochu, przeciwnie – uczestnicy podejmują dyskusję, wprawnie operując nowymi pojęciami i wyobraźnią. W tym sensie czuć się można było w Krasnogrudzie nie jak na przysłowiowym końcu świata, lecz w jego środku. I zrozumieć, że prowincja w sensie geograficznym nie musi oznaczać prowincjonalizmu w sensie mentalnym.

Co najważniejsze, ten kontakt ze światem nie wynika jedynie z obecności w Sejnach i Krasnogrudzie takich ludzi jak Czyżewscy – przybyszów z oddali, którzy obrali to miejsce przed laty za cel swej mitycznej podróży na Wschód. Wspomniany burmistrz Sejn Arkadiusz Nowalski jest od pokoleń związany z Sejnami, pracownicy „Pogranicza” to także w większości ludzie stąd. Próbują łamać podział na centrum i peryferie.

Z jednej strony uczynili ze swego ośrodka miejsce, gdzie spotkać można takich ludzi jak Thomas Venclova, Timothy Snyder, Tony Judt, Zygmunt Bauman i Arvo Pärt. Z drugiej – pracują na co dzień z dziećmi i młodzieżą z Sejneńszczyzny w formule nowoczesnego ośrodka kultury oferującego wysokiej próby edukację artystyczną i kulturalną. I podobnie jak każdy ośrodek kultury „Pogranicze” walczy o przetrwanie, borykając się z zawsze zbyt małym budżetem.

W ubiegłym roku „Pogranicze” wraz ze swymi twórcami uzyskało ważny symbol uznania – Krzysztof Czyżewski został uhonorowany nagrodą Dana Davida, zwaną także izraelskim Noblem. Wyróżnienie to Krzysztof dzielił m.in. z Pierrem Norą i Marvinem Minskim.

Sejny, Pogranicze

Sejny, muzyka w „Pograniczu”; fot. Edwin Bendyk

Zimą Krasnogruda, choć przysypana śniegiem, nie traci energii – we dworze trwają warsztaty kolejnej grupy „Kronik sejneńskich”, w Sejnach w budynku dawnej jesziwy ostro ćwiczą młodzi muzycy. Kilka dni wystarczy, żeby podładować akumulatory, zwłaszcza gdy wieczorami można bez patrzenia na pędzący zegarek cieszyć się rozmową z Małgosią i Krzysztofem.

Sielanka? Nie, choć można by odnieść takie wrażenie – wyzwaniem jest przyszłość tych okolic. Jak wykorzystać nową energię, jaka ujawniła się podczas ostatnich wyborów – nowy burmistrz ma pełno dobrych pomysłów, lecz także odziedziczył po poprzedniku przykry spadek: gigantyczne zadłużenie, które blokuje możliwość działania.

Co więc można zrobić bez pieniędzy w miejscu, z którego młodzi ludzie raczej uciekają? Jak połączyć rozpoznawalną na świecie markę, jaką stało się „Pogranicze” i Krasnogruda, ze strategią rozwojową Sejn i okolic wykorzystującą inne lokalne zasoby?

Tu link do relacji ze spotkania w portalu „Niebywałe Suwałki”, a poniżej filmowa relacja ze spotkania: