Reindustrializacja: strategia, wizja czy utopia?

James Woudhuysen i Jeremy Rifkin, PolyTalk 2014, fot. Edwin Bendyk

James Woudhuysen i Jeremy Rifkin, PolyTalk 2014, fot. Edwin Bendyk

Wtorek rozpoczął się dobrze, od prezentacji Jeremy’ego Rifkina. Końcówka dnia okazała się jeszcze lepsza – błyskotliwe wystąpienie Bertranda Piccarda doskonale zwieńczyło cały dzień dyskusji o reindustrializacji Europy. Główne pytanie zorganizowanej przez biznes chemiczny (dokładniej: zrzeszenie Plastics Europe) konferencji PolyTalk 2014 dotyczyło możliwości osiągnięcia unijnego celu, czyli zwiększenia udziału przemysłu wytwórczego w PKB z obecnych 16 proc. do 20 proc. do 2020 r. Unia równolegle założyła sobie także inne cele, wynikające m.in. z pakietu klimatyczno-energetycznego oraz ochrony środowiska. Transformacja do niskoemisyjnej gospodarki wiąże się w okresie przejściowym z wyższymi cenami energii, a te są przecież ważnym elementem w strukturze kosztów przemysłu.

Jim Ratcliffe, przewodniczący korporacji chemicznej Ineos (blisko 50 mld dolarów obrotu rocznie), przekonywał, że Unia swoją polityką zarzyna przemysł chemiczny, który w tej chwili idealne warunki rozwoju ma w Stanach Zjednoczonych. W USA rewolucja gazu łupkowego i ropy zaciśniętej spowodowały, że ceny surowców i energii są wielokrotnie niższe niż w Europie, a biznes chemiczny kwitnie. Za kilka lat Europę zaleją amerykańskie produkty, tym bardziej że w USA jest także elastyczniejszy rynek pracy. Gdyby wszyscy mówili tym samym głosem, argumenty byłyby jednoznaczne.

Niektórzy jednak zwracali uwagę, że wysokie koszty mogą być przeszkodą dla dotychczasowych sposobów działania, jednocześnie jednak są także doskonałym bodźcem do innowacji. Strategię proinnowacyjną łatwiej realizować mniejszym korporacjom, wielkie, jak Ineos, wolą bronić status quo, wykorzystując swoją pozycję do lobbowania na rzecz korzystnych dla siebie rozwiązań. Zawsze mogą postraszyć, że przeniosą produkcję gdzie indziej.

Atmosfera intelektualnego sporu panowała od początku konferencji. Jeremy Rifkin rozpoczął od przedstawienia wizji, jakie opisał w książkach „The Third Industrial Revolution” i „The Zero Marginal Cost Society”. Innymi słowy – przekonywał, że nie ma powrotu do modelu kapitalizmu, jaki obowiązywał do kryzysu, trwa już Trzecia Rewolucja Przemysłowa, której filarami będzie nowa infrastruktura energetyczna, nowe sposoby wytwarzania dóbr i usług oraz koordynacja w oparciu o sieć łączącą internet rzeczy z inteligentną siecią energetyczną. W efekcie dążymy do społeczeństwa zerowych kosztów marginalnych wytwarzania dóbr i usług, opartego na sharing economy i collaborative commons. Z wizją Rifkina polemizował James Woudhuysen z De Montfort University w Leicester, przekonując, że zasobów nie brakuje, brakuje pionierskiego ducha innowacyjności, który dalej napędzałby cywilizacyjny rozwój.

Doskonałym wyrazicielem tego ducha okazał się Bertrand Piccard, pilot, wynalazca i konstruktor. Zasłynął tym, że przeleciał balonem wokół Ziemi. Ten lot, zwłaszcza ostatnie jego chwile, gdy w zbiorniku z paliwem miał ostatnie gramy gazu, uświadomił mu, że lepsza byłaby cywilizacja wolna od strachu przed końcem zasobów. Czy o takiej cywilizacji można pomyśleć?

Owszem, a żeby tę możliwość zademonstrować, Piccard postanowił zbudować samolot zdolny do latania bez paliwa, czyli po prostu zasilany energią słoneczną. Za realizację pomysłu zabrał się z André Borschbergiem. Przemysł lotniczy nie wykazał zainteresowania projektem, eksperci uznali, że zadanie jest technicznie niewykonalne. Samolot wzniósł się w powietrze w 2010 r., był pierwszym statkiem powietrznym, który przeleciał bez paliwa przez noc. W przyszłym roku ma okrążyć Ziemię.

Piccard podkreśla, że nie chodzi mu o rewolucjonizowanie przemysłu lotniczego – jego samolot, Solar Impulse, to tylko dowód, że możliwe jest stworzenie nowej, postwęglowej cywilizacji. Nie musi ona polegać na wyrzeczeniach, przeciwnie – dzięki pionierskiemu duchowi innowacji może to być cywilizacja wysokiej jakości życia, pozbawiona jednak bezsensownego marnotrawstwa. Europa ma wszystkie instrumenty, żeby taką cywilizację zacząć budować (Piccard i Borschberg są Szwajcarami). Poniżej film przedstawiający wizję Piccarda i Borschberga.