Ukraina, 200. urodziny Tarasa Szewczenki

 

 

fot. Mikhail Zablodskiy

 

Dziś 200. rocznica urodzin Tarasa Szewczenki, ukraińskiego wieszcza. Piszę o nim w ostatniej „Polityce”, tu fragment z tego tekstu rzucający nieco światła na obecną walkę Ukraińców:

Szewczenko, choć także pisywał po rosyjsku – w tym języku powstały jego opowiadania – postawił na ukraiński i w swych najważniejszych utworach, jak „Kobziarz” i „Hajdamacy”, ów chłopski (zdaniem Rosjan) dialekt przekształcił w język nowoczesnego narodu. Ukraińska literatura miała już swoją historię znaczoną takimi choćby utworami jak „Eneida” Iwana Kotlarewskiego, ale w Imperium Rosyjskim nie było miejsca dla Ukraińców jako odrębnej nacji, mogli być co najwyżej Małorusinami, zapóźnionymi braćmi Wielkorusów oferujących w darze skarby największe: wspólne imperium, wspólny język i wspólną przyszłość.

Mikołaj Gogol i wielu innych przedstawicieli ukraińskiej elity przystało na ten kolonialny projekt, stając się de facto twórcami kultury kreolskiej. Szewczenko podjął antykolonialną walkę, z czasem aktywność artystyczną wspomagając zaangażowaniem politycznym. Za promowanie wizji Ukrainy wolnej i niezależnej, równej w przyszłości Rosji i Polsce, zapłacił wysoką cenę – 10 lat zesłania, z wyrokiem wzmocnionym osobiście przez cara Mikołaja I, który na orzeczeniu dopisał: zakaz pisania i malowania. Zbyt późno, Szewczenko swoje już zrobił, wypchnął Ukraińców z upokarzającej, małorosyjskiej kondycji, do której już nigdy nie dali się sprowadzić, mimo coraz okrutniejszych wysiłków kolejnych carów, a potem tyranów Związku Sowieckiego.

Szewczenko stworzył teksty o sile narodotwórczego mitu, ale niemniej ważne jest to, że sam stał się mitem – jego los stał się spersonalizowaną syntezą losu ukraińskiego, splatając w jednej biografii wszystkie najważniejsze motywy: pasję wolności, kondycję przymusowej niewoli, wygnanie i odrodzenie. To właśnie siła tego mitu odtwarzającego się w różnych dramatycznych etapach ukraińskiej historii powoduje, że ukraińska kultura wielokrotnie już skazywana na zagładę, a w najlepszym przypadku na status folklorystycznej przystawki do rosyjsko­języcznej kultury imperialnej, nie tylko przetrwała, lecz także rozwijała się i rozwija.

Szewczenko nie był ani antyrosyjski, ani antypolski miał licznych przyjaciół wśród polskich i rosyjskich rewolucjonistów, walczył jednak z imperium marząc wolnej Ukrainie, która w przyszłości zajmie równe miejsce obok wolnej Rosji i Polski (warto sięgnąć po reprint biografii Szewczenki pióra Jerzego Jędrzejewicza wydany niedawno przez Ludową Spółdzielnię Wydawniczą).

Ten projekt nie dobiegł do końca, wyraźnie jednak widać, że zarówno walka na Majdanie, jak i obecnie o terytorialną całość kraju jest kolejnym, być może decydującym na wiele dziesiątków lat momentem kształtowania ukraińskiej tożsamości opartej na idei narodu politycznego, nie etnicznego. Trudno o lepszy wyraz tej tożsamości, niż Nebesna Sotnia, której tragiczne formowanie rozpoczęła śmierć Ormianina Serhija Nihojana, do którego dołączyli Ukraińcy ukraińsko i rosyjskojęczyczni, Białorusini, Gruzini. Z kolei podczas walki o Krym zapamiętana będzie postawa kapitana Emeljanczenko, Rosjanina dowodzącego ukraińskim okrętem „Tarnopol” (ponad połowę załogi tworzyli ukraiński Rosjanie). Nie uległ żądaniom dowództwa Floty Czarnomorskiej odpowiadając: Rosjanie się nie poddają (pisałem o tym w poprzednim wpisie).

Rewolucja zintensyfikowała proces, jaki nabrał rozpędu podczas poprzedniego, Pomarańczowego zrywu w 2004 r., znowu fragment z mojego tekstu w „Polityce”:

Coś się wydarzyło między 2004 a 2013 r., co każe inaczej spojrzeć na ukraińską kulturę. W tym czasie radykalnie zmienił się jej podmiot – nastąpił przyśpieszony, a opisywany przez socjologów wszędzie na świecie, proces indywidualizacji. Największy skandal ostatnich lat wybuchł w 2012 r. w związku z wystawą „Ukraińskie ciało”, zamkniętą przez władze Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, bo zbyt brutalnie wprowadziła w przestrzeń publiczną nowe doświadczenie tożsamości budowane wokół osoby, jej cielesności i złożonej seksualności. Pozornie estetyczny spór „o pornografię” i gender stał się zdaniem Forostyny kluczowym sporem politycznym o tożsamość.

Spektakularną ilustracją politycznego znaczenia cielesności stał się Femen, oryginalny ukraiński radykalny ruch feministyczny, stosujący taktykę sekstremizmu. Aktywistki Femenu używają do „terrorystycznych” ataków swoich ciał, w przeciwieństwie jednak do „klasycznych” zamachowców obnażają je, stosując wyłącznie przemoc symboliczną. Reżim Janukowycza rozprawił się z femenistkami; Inna Szewczenko i jej koleżanki, uciekając przed zbirami z bezpieki, w trosce o życie emigrowały i osiedliły się w Paryżu, skąd koordynują działaniami najskuteczniejszego ruchu rewolucyjnego ostatnich lat, zrzeszającego tysiące kobiet od Tunezji po Stany Zjednoczone. Rosyjska grupa Pussy Riot również przyznaje się do inspiracji Femenem, relacje imperium–kolonia odwróciły się. Lub inaczej – straciły po prostu sens.

Postkolonialny schemat stracił na znaczeniu. Młodzi ukraińscy artyści i aktywiści tworzą nową kulturę wolną od starych schematów, tworząc oryginalne, i korzystają podczas tego procesu z wszelkich dostępnych zasobów symbolicznych, zarówno Tarasa Szewczenki, jak i George’a Lucasa. Szewczenkowski mit ożył ponownie – trwając na Majdanie, Ukraińcy uwierzyli, że są twórcami własnej historii i kultury, nie w opozycji do postimperialnych demonów przeszłości, lecz dla siebie samych i przyszłości. Szewczenko, malarz, pisarz i poeta, czułby się pewnie w tym multimedialnym świecie jak u siebie w domu.

Patrząc z tej perspektywy, a także uwzględniając perspektywę historyczną, dziś okazać się może, że 200 lat po urodzinach Szewczenki największym integratorem ukraińskiej tożsamości okaże się Władimir Putin, nie rozumiejący, że każdym swoim niedźwiedzim ruchem potwierdza Ukraińcom ważność przesłania Wieszcza. I choć dużo czasu im jeszcze zajmie tworzenie sprawnego państwa i politycznego wyrazu dla swojej tożsamości, to co najważniejsze – odrębną tożsamość przekodowaną kulturowo na XXI wiek już mają. Polecam przy okazji „Raport o stanie kultury i NGO w Ukrainie” wydany przez Fundacje Open Culture i Kultura Enter oraz rozmowę – rzekę Izy Chruślińskiej z Oksaną Zabużko, „Ukraiński palimpsest” .